Niesamowite historie,  Przewodnik po Sztokholmie,  Szwedzkie pałace i zamki

Hornska palatset czyli o demonach w ciemności.

W samym Sztokholmie roi się od pałaców. Nie są to, może strasznie wyszukane rezydencje, ale wrażenie robią. Jednym z nich jest pałac Hornska na Blaiseholmen. Jest to półwysep, na którym znajduje się m.in. Muzeum Narodowe oraz Królewska Akademia Muzyczna. Akademia zajmuje wspomniany już przeze mnie pałac Hornska.
Pałac Hornska jest jednym z najstarszych pałaców Sztokholmu. Zbudowano go w XVII wieku. Jego pierwszym właścicielem był feldmarszałek Gustaw Horn, który okoliczny teren otrzymał od Królowej Krystyny. Prawdopodobnie Horn nigdy nie zamieszkał w swojej rezydencji. Był to bardzo cenionym dowódcą wojsk, a w tamtych czasach wojna goniła wojnę. Horn tak naprawdę większość swojego życia spędził na frontach, dowodząc twardą ręką żołnierzami, którzy bali się go jak diabeł święconej wody. Druga sprawa to pałac został ukończony kilka miesięcy po śmierci Gustawa.
Po śmierci Horna pałac zaczął zmieniać właścicieli aż wpadł w ręce Carla von Fersten. Był to człowiek wrażliwy na sztukę – w końcu był dyrektorem Teatru Królewskiego. Carl postanowił przebudować pałac i nadać jej nowy, modny, rokokowy wygląd. Dziwna sprawa, ponieważ on też nie mieszkał w swojej rezydencji. Pałac zaczął pełnić funkcję apartamentowca dla zagranicznych ministrów i ambasadorów. W ten sposób szybko nabył nazwy ministerialnego pałacu. Po śmierci Ferstena pałac został odkupiony przez państwo i przekształcony w rezydencję Ministra Spraw Zagranicznych. W 1962 roku pałac ostatni raz gościł szwedzkiego ministra – Östena Undén. Od tego czasu nikt w pałacu nie mieszka. Wszystkie meble i inne kosztowne rzeczy zostały przeniesione do pałacu Haga. Jedno z pięter zajęła Królewska Akademia Muzyczna.

To dziwny pałac, w którym tak naprawdę nikt nie mieszkał na stałe. Nic nie wiadomo o nagłej śmierci np. morderstwie czy seansach spirytystycznych. Ma jednak w sobie coś dziwnego. Nie ma tu duchów, ale jest tu coś mrocznego, co kryje się w piwnicy. Strażnicy, którzy pracują w pałacu, opowiadają o czymś, co się czai w mroku piwnicy. To coś stwarza, że czują się nieswojo, robiąc obchód pomieszczeń piwnicznych. Czują olbrzymią niechęć, schodząc na dół. Jeden opowiadał jak pewnego wieczoru po obejściu całego budynku i sprawdzeniu panelu pokazującego zabezpieczenia alarmowe nagle odkrył, że jedne drzwi są otwarte. To były stare, metalowe drzwi do piwnicy. Przy tych drzwiach zawsze czuł się nieswojo i najchętniej by do nich nie podchodził. Dałby sobie rękę odciąć, że je wcześniej zamykał. Taka sytuacja powtarzała mu się kilkukrotnie. Przestraszony zapytał kolegów, czy mieli podobnie i okazało się, że tak. Strażnik dlugo nie wytrzymał w tej pracy. 

 
Źródełka:
http://skarn.se/demonerna-vid-trappans-slut/
https://sv.wikipedia.org/wiki/Utrikesministerhotellet
Przewodniki Wiedzy i Życia – Sztokholm, Warszawa 2011