Ostre tematy

O zbokach ginekologach i sadystkach ginekolożkach.

Pan B. uważa, że każdy ginekolog (o ile nie jest kobietą) to zbok bo czy normalnego faceta nie ruszy widok rozłożonych na fotelu nóg? Nie ruszy ale tylko geja. Zawsze na ten tekst uśmiechałam się lekceważąco, ponieważ po pewnych przejściach u pań lekarek bardziej doceniałam delikatność panów ginekologów. A że krowa tylko nie zmienia zdania, więc i ja zmieniłam zdanie.

Tak, któregoś pięknego dnia stwierdziłam, że Pan B. chyba jednak ma rację. Postanowiłam zasięgnąć języka wśród koleżanek czy one też miały dziwne historie w gabinecie ginekologicznym. Większość ucięła temat krótkim nie. No dziwne trochę, że nawet skierowane często fotele na drzwi wejściowe im nie przeszkadzały. Jedna wspomniała o odsłoniętym oknie. Inna powiedziała, że od miliona lat świetlnych chodzi do jednego gina – kobiety. W pewnym momencie nawet pomyślałam, że chyba jakaś dziwna jestem i naprawdę jestem magnesem na dziwne sytuacje i zboków. W końcu jednak trafiłam na odważne koleżanki które podzieliły się ze mną swoimi historiami.
Jedna z moich koleżanek wylądowała u lekarza, który od wejścia zaczął jej „tykać” (zbliżająca się do czterdziestki matka dwójki dzieci). Lekarz – stary pryk koło siedemdziesiątki zwracał się do niej słowami: serduszko, słoneczko, kochaniutka mówiąc: „a teraz zdjąć staniczek to zbadamy cycuszki, zdjąć majteczki i zapraszam na fotelik”. Najlepsze było kiedy palnął: „a teraz obejrzymy cipeczkę”. Więcej do niego nie poszła.
Kolejna koleżanka (dziewczyna po dwudziestce, duży biust, kobiece kształty) trafiła do ginekologa po pięćdziesiątce. Lekarz przed badaniem zrobił z nią wywiad pytając m.in. czy stosuje antykoncepcję. Na odpowiedź, że nie ponieważ na chwilę obecną nie ma partnera „zszokowany” stwierdził, że faceci są chyba ślepi. Jak ona – posiadaczka takich cycków nie dała rady znaleźć faceta! Dziewczyna po tych tekstach bardzo się zdenerwowała i kładąc się na samolot była mocno spięta – a wiadomo co to oznacza. Lekarz mając problemy z przeprowadzeniem badania palnął do dziewczyny, że: „albo się rozluźni albo faceta znajdzie, bo w końcu będzie tak ciasno, że w końcu zarośnie”.
Inna koleżanka – rozwiedziona, bardzo atrakcyjna pięćdziesiątka wybrała się do nowego ginekologa. Pan doktor był bardzo ciekawy. Wypytywał kobietę o to czy obecnie współżyje z partnerem. Na odpowiedź że nie, drążył dalej. Dlaczego nie? Jak tak atrakcyjna kobieta może nie uprawiać seksu z partnerem! Lekko zdenerwowana odpowiedziała, że przeszła ciężki rozwód i nie ma ochoty o tym rozmawiać. Na to lekarz wypalił jej, że: „w takim razie po kiego diabła do niego przyszła? i że tak patrząc na nią może stwierdzić, że seks na pewno nie był powodem rozwodu. Jeżeli chodzi o gawędziarzy to jeszcze inna znajoma po wyznaniu, że jeszcze jest dziewicą była odpytywana przez ginekologa o inne „aktywności seksualne” czyli czy się sama dotyka itd.
Znajoma znajomej opowiedziała, że na wizycie lekarskiej u starszego ginekologa miała robione usg dopochwowe. W trakcie badania nagle poczuła, że mężczyzna głaszcze jej wewnętrzną stronę uda. Ginekolog widząc jej zdziwiony wzrok powiedział, że to tak dla uspokojenia.

Jakoś tak dziwnie się zawsze składało, że w mojej przychodni ginekolodzy nie mogli zagrzać dłużej miejsca.  Nigdy nie trafiłam na dziwną sytuację ale do czasu. W jednej z firm w których pracowałam miałam zapewnioną prywatną opiekę medyczną. Postanowiłam skorzystać z okazji i któregoś dnia wybrałam się do ginekologa. Trafiłam na lekarza w średnim wieku, który pracował też w największej „wylęgarni” w Gdańsku. To była jesień, późne popołudnie kiedy zmrok szybko zapada. Weszłam do gabinetu i pierwsze co mnie zdziwiło to to, że pomimo, że za oknem było ciemno w gabinecie paliły się tylko dwie lampy. Jedna mała na biurku lekarza, a druga przy samolocie. W gabinecie było ciemnawo. Usiadłam przy biurku lekarza i zaczęłam opowiadać co mnie sprowadza. Lekarz kazał mi się rozebrać i położyć na samolocie. I wtedy nastąpił pierwszy zong. Przy samolocie nie było miejsca na rzeczy. To oznaczało, że muszę rozebrać się przed lekarzem i przeparadować z praktycznie gołym tyłkiem przez cały gabinet. Położyłam się na samolocie i lekarz zaczął badanie. Nagle złapał mnie za rękę i pociągnął w dół mojego ciała tłumacząc, że chce mi pokazać gdzie mi się kończy macica! Po badaniu kiedy wciągałam na siebie portki pod czujnym spojrzeniem pana doktora nagle usłyszałam pytanie czy coś trenuję, bo mam takie zgrabne nogi. Na koniec wizyty zaprosił mnie na usg w swoim szpitalnym gabinecie. Z wizyty wyszłam dość zmieszana nie wiedząc co o tym wszystkim myśleć, a na usg oczywiście nie pojechałam.

Faceci to zboczeńcy, a kobiety to sadystki.
Pewnego razu nie było mojego ginekologa i musiałam wybrać się do innego. To była lekarz którą bardzo sobie chwaliły moje koleżanki z klasy – bo dawała zwolnienie lekarskie od ręki. A ja tylko chciałam receptę na pigułki. Weszłam do gabinetu, usiadłam i powiedziałam z czym przychodzę. Nie wiem o co chodziło, ale nagle lekarka wybuchnęła złością. Zrobiła mi cały wykład o tym jacy są faceci, że nie myślą o tym żeby się zabezpieczać zrzucając całą odpowiedzialność na kobiety. Sami myślą wyłącznie o tym żeby się tylko spuścić. Tak dokładnie powiedziała. Wywaliła te słowa z siebie po czym kazała mi się rozbierać i kłaść na samolot. No jak każe to każe. To było jedno z najgorszych badań ginekologicznych w moim życiu. Sucz, bo inaczej jej nazwać nie można tak mnie wymacała, że aż się popłakałam na co ona z satysfakcją, że mam coś z jajnikiem i muszę wziąć antybiotyk. Tego po co przyszłam oczywiście nie dostałam. Po wyjściu z gabinetu od razu umówiłam się na wizytę do mojego lekarza, a receptę od sadystki wywaliłam do kosza.

Moja znajoma miała podobną sytuację. Poszła do nowej ginekolog, która tak ją „delikatnie” przebadała, że aż się dziewczyna popłakała. Ginekolożka widząc jej łzy wysyczała, że to badanie a nie jakaś palcówka i że to ma być dokładne, a nie przyjemne. Na koniec jeszcze biedaczkę wyzwała od histeryczek.

Ja jeszcze trafiłam na babcię ginekolożkę która mi powiedziała, żebym się nigdy nie zadawała z facetami którzy mają wszoły we włosach łonowych. A to tacy jeszcze istnieją???
To w Polsce, a jak jest w Szwecji? Tak się złożyło, że przez cztery lata mojego pobytu w Szwecji odwiedziłam sporo ginekologów. Najlepsze były dwie kobiety. Niestety jedna pracuje w szpitalu, a druga zajmuje się wyłącznie problemem bezpłodności. Niechcący zaliczyłam badanie w trakcie którego obecny był student i….niech ręka boska broni przed takim lekarzem. Nigdy więcej nie zgodzę się na obecność studenta w trakcie badania. W trakcie ciąży trafiłam do bardzo profesjonalnego lekarza – Szweda. Prawdę mówiąc wolałabym chodzić do kobiet, ale nie zawsze się to da gdy np. potrzebuje się wizyty na cito. 
Po przyjeździe do Szwecji dostałam zaproszenie na cytologię. Wynik cytologii wyszedł słaby i musiałam mieć zrobiony zabieg wymrażania tkanki. Nie byłam tu wcześniej u ginekologa, więc wybraliśmy na chybił trafił lekarza. Okazało się, że to Polak mieszkający szmat czasu w Szwecji. Do gabinetu wszedł ze mną Pan B. – nie widzieliśmy wcześniej, że to będzie polski lekarz. Doktor był trochę zdziwiony, ale nic nie powiedział. Zaprotestował w momencie kiedy Pan B. chciał przejść za mną do pokoju w którym stał samolot. Lekarz kazał mu zostać w drugim pokoju. Nie chciał żeby Pan B. patrzył mu na ręce? Cały zabieg przebiegał prawidłowo, ale….po zabiegu kiedy podnosiłam się z fotela lekarz nagle podłożył mi rękę pod pośladki, że niby chce mi pomóc się podnieść. Czy ja mam 60 lat i wyglądam na osobę niepełnosprawną? Druga sprawa to chyba się chwyta za rękę, a nie za tyłek? Poszłam na wizytę kontrolną i na tym był koniec. Zwłaszcza, że po wizycie miałam dziwny telefon – post o naciągaczu – który nie wiem czy był przypadkiem czy może to był ten ginekolog.

Moja znajoma też tutaj trafiła „ciekawie”. Miała umówioną wizytę u polskiego ginekologa (innego), a że przed wizytą wyczuła jakieś zgrubienie w piersi powiedziała o tym swojemu lekarzowi. Ginekolog kazał jej się rozebrać do rosołu i usiąść na samolocie. Siedziała więc całkiem goła, a lekarz usiadł przed nią i zaczął jej badać piersi. Badanie trwało dosyć długo, bo lekarz z oczami w górze kręcił jej te cycki i kręcił. Na koniec stwierdził, że jest wszystko ok. Inna koleżanka usłyszała od swojego gina, że nie powinna tam mocno się tam golić, bo to…niezdrowe. Tak sobie palnął – bez pytania oczywiście.
Po tych wszystkich historiach stwierdzam, że chyba boimy się albo wstydzimy opowiadać o tego typu przeżyciach. Szkoda, bo to nie nasza wina, że jesteśmy molestowane przez ginekologów zboków i poniżane przez ginekolożki sadystki. Szkoda, bo powinnyśmy składać skargi na takie zachowania. To nie sztuka zastraszyć półnagą osobą, która samą swoją nagością i perspektywą intymnego badania jest przygaszona. Ja żałuję, że nigdy nie zareagowałam, ale następnym razem już na to nie pozwolę!

14 komentarzy

  • Agnieszka

    Ja w czasie ciazy w zwiazku z tym ze mam miesniaka mialam dodatkowe USG przeprowadzone przez pania doktor. Po szwedzku nie mowie wiec rozmawiamy po angielsku,…Mam nadzieje ze przyczyna tej dziwnej konwersacji byl jezyk a nie wiedza pani doktr.
    No tu mamy dziecko..no tu jest glowa…oo chyba tu jest glowa…a nie,,, glowa jest tu….hmmm nieee….to jest hmm, nie,,,…o tu jest glowa..
    No jak pani doktor glowy nie potrafi rozpoznac na usg to az strach sie u takiej leczyc.

    • Agnes

      Ooo to i tak byłaś szczęściarą, że zrobili Ci ekstra usg. Ja niestety tego zaszczytu nie dostąpiłam ale z drugiej strony usg u takiego konowała? Pozdrawiam!

  • Fabryka Czasu Ulotna

    Ja na szczęście nie miałam takich dziwadeł. Chodzę do mężczyzny od lat i bardzo go cenię i lubię. Do kobiet też chodziłam, to chyba bardziej zależy po prostu jakim kto jest człowiekiem, a nie czy to kobieta, czy mężczyzna.

  • Magdalena

    Ja mialam raz taką sytuację dziwną w Polsce: pan doktor miał w zwyczaju walic na ” Ty” młodym kobietom i sobie żartowac podczas badania” chłop strzela,pan Bóg kule nosi itp.”( sam był też młody). Trochę mnie to speszyło,a potem się wkurzyłam,ale postanowiłam po chwili( po samolocie) też wypalic Mu na Ty- oj, to już nie spotkalo się z poczuciem humoru i pan dr zmienił ton 🙂 B.dobry ginekolog, ja już nigdy nie miałam głupich żartów,ale słyszałam mnóstwo takich historii o Nim jeszcze.

  • inmyminds

    O matko! Ja byłam już u 6 różnych ginekologów. W tym u jednego faceta. I też się zawsze przed facetem wzbraniałam, ale za namową koleżanki i po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii poszłam i ja do niego. I wcale nie żałuję, bardzo fajny gość. Na jakieś straszne sadystki też nie natrafiłam. Tylko jedna baba – ta od mojej pierwszej w życiu wizyty była nie za fajna i więcej u niej nie byłam. Nie miła, oschła, przemądrzała. Po wszelkich innych doświadczeniach ja wręcz LUBIĘ chodzić do ginekologa. Tu w UK byłam i dwóch (właśnie u tego faceta też), oboje polacy w prywatnej polskiej klinice, jak tu do Angielskiego Ginekologa się dostać to nawet nie wiem 😀 I boje spoko, choć Pan doktor dużo bardzie wyluzowany, a Babka bardzo konkretna. Ale oboje ok, chodzę na zmianę, zależnie do kogo mi termin bardziej pasuje. Ale nie chce mi się wierzyć, że te wszystkie historie to serio od koleżanek słyszałaś. Moja żadna koleżanka czegoś takiego nie opowiadała! :O SZOK!

    • Agnes

      Hmm bo dziewczyny wstydzą się przyznać do takich historii. Dlaczego gwałty zgłaszane są po czasie albo wcale? Dlatego, że wiele osób w tym kobiety uważają, że ofiary same się proszą o takie zachowania. Wpisz sobie w wyszukiwarkę hasło dziwne zachowania ginekologów. Ja opisałam tylko część historii.

  • Gość marceli

    Wy dalej kobiety nie możecie zrozumieć że facet zawsze pozostanie facetem, a później płacz i lament. Kobieta ginekolog może być nieprzyjemna.,niedelikatna ale mniej jest niebezpieczna niż facet, który może molestować(nawet zdarzały się gwałty), a później ciężko jest cokolwiek udowodnić, więć się zastanówcie. Zobaczcie ile tych facetów pcha się na ginekologię(sami szlachetni mężczyźni, którzy chcą pomagać kobietom).Obrzydlistwo. Pozdrawiam

    • Agnes

      hej jak sam napisałeś jest to zawód zdominowany przez mężczyzn. Jeżeli mam wybór to idę do kobiety ale nie zawsze jest taka możliwość. Wszystko fajnie tylko czasami nie mamy wyboru. A tak przy okazji to przy badaniu prostaty wybierzesz lekarza faceta?

  • Gość MARCELI

    Raczej tak, bo tak jestem skonstruowany. Zależy jakie badanie by chciała przeprowadzić kobieta, jeśli palpacyjne to nie, poszedłbym do faceta

  • Filip

    Nie słyszałem nigdy o takich sytuacjach od żony. Ale niestety na swiecie są różni ludzie, a niektóre badania trzeba profilaktycznie wykonywać.

    • Carl B

      Ja z kolei znam jedna Polkę w Szwecji co za nic w świecie by nie poszła do kobiety ginekologa. Raz to zrobila i nigdy wiecej nie chce zeby kobieta jej „tam” patrzyła i dotykała. Ma 60+ lat i jest raczej homofobiczna, i o to jej chodzi. Faceci geje jakos niechetnie akceptuje ale kobiety to juz za duzo.

  • Nat.m

    Krążąc po internecie i szukając czy innym też przytrafiajy się dziwne historie dotarłam tutaj. Byłam przekonana że ginekolog mężczyzna tyle kobiet już w życiu widział że nie robią na nim wrażenia kobiece ciała. Chciałam pierwszy raz w życiu się zbadać i w dodatku coś zrobiło mi się na jednej z piersi- zgrubienie które mnie bardzo zmartwiło. wybrałam lekarza z okolicy sugerując się jego bardzo dobrymi opiniami. Jedną z nich było też to że jest żonaty i ma kilkoro dzieci. Musiałam być niestety chyba bardzo w jego typie, był miły i konkretny ale bardzo dawał mi odczuć że mu się podobam. Na samolocie leżałam dziwnie długo, usłyszałam że tutaj mam wszystko idealne i nic nie trzeba poprawiać. Oczywiście nie powiedzialam nic bo mnie zamurowało. Miałam wrażenie że cały czas mówił o moich zewnętrznych narządach.. nie o tych ważniejszych w środku. Gdybym miała wszystko opisać to wyszedłby referat. Najdziwniejsze było badanie piersi, w trakcie którego doktor spojrzał mi w taki sposób w oczy, jak patrzy facet który nie ukrywa swoich zamiarów. Ale tego on przestraszył się chyba bardziej niż ja i potem z trudem już mu przychodziło spojrzenie na mnie do końca wizyty. Potem w moim życiu trafiłam dwa razy z poronieniem do szpitala i dwóch innych lekarzy też zachowywało się nie tak jak powinno. Jeden mnie na fotelu ustawił bez pytania łapiąc za tyłek, drugi mnie złapał przed badaniem palpacyjnym na fotelu za łechtaczkę niby przypadkiem. Co do kobiet to trafiłam na normalną ginekolog w życiu ale nie dawała mi szans na donoszenie ciąży. Kiedy już w końcu udało mi się donosić syna to położna w szpitalu na obchodzie rano, przy innych poloznicach wypaliła że mam taka ładną cipkę… Zawsze myślałam że cipka to cipka i nie zastanawialan się nad tym że mogą być ładniejsze itp. A tak na poważnie to trochę boję się zajść w drugą ciążę bo z tymi lekarzami naprawdę różnie bywa. Są ważniejsze problemy np aby urodzić zdrowe dziecko, jednak takie zachowania zostają w pamięci, krępują i nie powinny mieć miejsca.