Ostre tematy

Polscy naciągacze w Szwecji na Pana Doktora.

Kilka dni temu przytrafiło mi się coś dziwnego. Coś co mocno mnie wkurzyło. Coś co kolejny raz utwierdziło mnie w przekonaniu, że od rodaków należy się trzymać z daleka. Przepraszam, wiem że nie wszyscy są tacy ale jakoś tak się składa, że od początku mojego pobytu w Szwecji co krok potykam się o polską wredotę.

Kilka tygodni temu byłam na wizycie u lekarza. Pan Doktor powiedział mi, że jeżeli będzie coś nie tak, to za kilka tygodni zadzwoni do mnie z zastrzeżonego numeru. Dwa dni temu zaczął dzwonić mój telefon – numer nieznany. Pomyślałam, że to  może Pan Doktor dzwoni, ewentualnie jakiś akwizytor bo tych to tutaj też jest od cholery. Odebrałam i w odpowiedzi na moje „halo” odezwał się po polsku męski głos. „Dzień dobry, dzwoni doktor” usłyszałam w słuchawce – pan doktor i nic więcej, żadnego nazwiska. Pomyślałam, że to mój lekarz i zmartwiłam się, że coś jednak nie gra. Pan Doktor zaczął się dopytywać czy wszystko ok i co tam słychać. Troszeczkę mnie to zdziwiło bo myślałam, że od razu przejdzie do sedna i powie co się dzieje. Odpowiedziałam, że ok i że dobrze się czuję. Pomyślałam, że to może taki miły wstęp przed przekazaniem mi informacji o tym, że będę musiała znowu do niego przyjść na wizytę. Po tej wymianie uprzejmości Pan Doktor powiedział, że dzwoni w pewnej sprawie – mianowicie czy będzie możliwa pomoc finansowa? To mnie już mocno zdziwiło. Musiał mi dwa razy powtórzyć bo stwierdziłam, że się przesłyszałam. Od razu sobie pomyślałam – lekarz potrzebuje pomocy finansowej?? Lekarz?? I to od swojej pacjentki, którą widział trzy razy na oczy? Coś tu nie grało. Moje poczucie dobrego wychowania nie pozwoliło mi zapytać wprost – a przepraszam, a jak pan się nazywa? Za to nic nie stało mi na przeszkodzie żeby zapytać czy na pewno dobrze się dodzwonił. Niestety rzucił prawidłowym nazwiskiem. No ale nie jestem w ciemię bita, a poza tym nie lubię pożyczać pieniędzy więc już wprost zapytałam, a który to doktor dzwoni? Druga sprawa to coś mi nie pasowało w tym głosie – tak jakby mówił przez szmatkę i tak naprawdę to raczej nie był głos mojego doktora. Facet mi odpowiedział oburzonym głosem – NO DOKTOR! Cholera, jeszcze się oburzył, że nie wiem jaki doktor. No bezczelny! Odpowiedziałam mu, że mam kilku doktorów. I to był koniec rozmowy. Facet się rozłączył….

Coś takiego przytrafiło mi się pierwszy raz w życiu. Słyszałam o akcjach „wnuczek” czy kontrola „PIP” w sklepach, które jakiś czas temu były popularne w Polsce. To były jednak akcje na dziadków i małe sklepy. Nigdy nikt do mnie nie zadzwonił w sprawie pomocy finansowej. Znajomi wiedzą, że z kasą to u mnie zawsze ciężko, a druga sprawa to nie lubię ani komuś, ani od kogoś pożyczać – tak mnie wychowano. Słyszałam za to jakiś czas temu o tym, że cwani Polacy mieszkający w Szwecji, wpadli na genialny pomysł wyłudzenia pieniędzy. Kasę wyciągają oczywiście od swoich, naiwnych rodaków. Podobno szukają numerów telefonów w książce telefonicznej i dzwonią licząc na to, że uda im się „wstrzelić” i naciągnąć delikwenta. Przypuśćmy, że nie trafią to przecież nie ma problemu żeby się rozłączyć, prawda? Nie da rady oddzwonić na numer nieznany. Ciekawa jestem jak to dalej działa – kasa na konto, przysyłają znajomego po odbiór kasy? Zastanawia mnie też to, dlaczego dzwonią po młodych ludziach, którzy są bardziej asertywni i podejrzliwi niż starsi ludzie. Czy są aż tak głupi? A może komuś z Was też przytrafiła się taka historia?

Moi Czytacze, uważajcie na takie akcje. Nie bawcie się w konwenanse i pytajcie od razu o nazwisko. I nie dajcie się nabrać oszustom, którym nie chce się pracować bo łatwiej jest im okradać własnych rodaków.

14 komentarzy

  • Izabela

    No nie moge, co za historia… Serio myslal, ze sie na to nabierzesz?? Akcja na doktora, ktory potrzebuje wsparcia finansowego?? Predzej bym w babcie, albo wujka uwierzyla 🙂 Maja albo ludzi za totalych idiotow, albo sami sa totalnymi kretynami… Swoja droga, naciagaczy nie brakuje, zeruja na naiwnosci i strachu ludzi. Ostatnio slyszalam o akcji na „kontrolera instalacji gazowej”, no strach drzwi otwierac…

    • Agnes

      Iza, serio! A wstrzelił się idealnie z tym doktorem:/ O akcji na kontrolera gazowego jeszcze nie słyszałam – powiem rodzicom, żeby uważali. Nikomu nie można ufać :/ Pozdrawiam 🙂

  • Gabi

    Mnie by chyba najbardziej zaskoczyl samym faktem mowienia po polsku, bo poza dentystka to chodze tylko do miejscowych lekarzy 😀 Ale przyznam, ze z czyms takim to sie jeszcze nie spotkalam 😉

  • marilla

    No nie wiem , mysle ze po prostu chcial byc dowcipny. A skad wiedziala do jakiego lekarza chodzisz? Musial byc Twoj znajomy i glupi zart …przeciez wiedzial ze pojdziesz do doktora i spytasz go po prostu ile potrzebuje i sprawa sie wyda. E tam,,,po prostu ktos sie wyglupia

    • Agnes

      Nikt z moich znajomych nie wiedział o mojej wizycie, a tym bardziej przebiegu tej wizyty. Druga sprawa to kilka tygodni temu czytałam o takich numerach w gazecie więc nie sądzę żeby to był głupi żart.

  • karmellove

    Może trochę nie na temat,ale mieszkając w Irlandii również doszłam do wniosku, że od „swoich” należy trzymać sie z daleka.

  • Kajetan

    Twoja historia to cienki kit.przy okazji ponizajacy Polaków.
    A ty co robisz na codzien??? Prowadzisz firme sprzatajaca??? Wynajmujesz ludzi???? Czy sprzedajesz grafik????
    Twoje opowiadanie jest nie logiczne ,nie grzyma sie kupy

    • Agnes

      Kochany Kajetanie, fajnie, że wyraziłeś swoją opinię ale:
      1. Nie rozumiem co Ci się tutaj nie trzyma kupy 🙂
      2. Co mają na celu Twoje pytania? Na wszystkie mogę odpowiedzieć „nie” i czy teraz zalejesz mnie stwierdzeniami, że nie znam realiów? Znam je ze słyszenia. Znam czarną listę polonijnych pracodawców.
      3. „Na złodzieju czapka gore” czyli „Uderz w stół a nożyce się odezwą” – Czyżbym uderzyła w czułe miejsce? Czyżbyś był polskim pracodawcą zatrudniającym na czarno, ewentualnie na umowę w której jest punkcik, że możesz z dnia na dzień wykopać pracownicę bo ma czelność poprosić o podwyżkę albo o urlop?
      4. Czy pisanie prawdy o oszustwach jest poniżaniem Polaków, a jakbym napisała o Arabach to byłoby ok?
      5. Ten post miał na celu ostrzeżenie przed cwaniakami przykro mi, że odebrałeś go jako poniżenie Polaków – może powinnam napisać, że strasznie się ucieszyłam, że jakiś Polak do mnie zadzwonił i chciał wyciągnąć ode mnie kasę;)
      6. Co robię na co dzień? Intensywnie uczę się szwedzkiego, robię zdjęcia i piszę bloga. Nikogo nie oszukuję i naciągam. Zadowolony? 🙂 Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny:)

  • Ada

    Hej ! Wpis został dodany jakiś czas temu ale dzięki niemu nie dałam się zwariować po porannym telefonie z ukrytego ID. Obecnie jestem na urlopie w Polsce,a moj szwedzki numer w Polsce maja tylko rodzice. Ktoś rano zadzwonił i po polsku zmienionym,dość przerażającym głosem pytał o moje imię i drugie imię . Czy to ja jestem przy telefonie .. ciagle się rozłączał . Bo po polsku ze Szwecji ? Dobrze,ze trafiłam na ten wpis . 🙂

  • Marzena

    Ja mialam podobna przygodę ze 2 lata temu .
    Wróciłam z Polski po urlopie .W pracy drugi dzień i taki rozgardiasz co gdzie leży a czas goni .Zadzwonił tel .radio czesc M…Jak tam się czujesz po urlopie .Ale kto mówi ? Facio rubasznym smiechem no jak to kto nie poznajesz ? .No to strzelilam ze to ktorys z moich kuzynow ktorzy maja podobne poczucie humoru .zgadlam !I wali mi spiewke ze jest teraz w Niemczech bo kupuje jakąś tam maszynę i brakuje mu trochę a nie może się skontaktować z …
    Chciał żeby mu kasę przesłać WesternUnion na konto w Niemczech na swojego adwokata .
    (Kilka lat temu pomagalam mojemu kuzynowi w zakupie linii produkcyjnej tutaj w Szwecji- byłam tłumaczem )
    Facet wstrzelil się odpowiednio a resztę dospiewalam sobie sama .Całe szczęście że nie mogłam wyjść z pracy i prosiłam żeby zadzwonił później ale był tak namolny a ja zaczynałam myśleć trzeźwo .Zadzwoniłam do kuzyna i od razu po jego głosie zrozumialam ze trafilam na naciagacza

    • Halina

      Mialam dokladnie tak samo. Facet podal sie za znajomego, a ja glupia podalam prawdziwe imie, ktore potwierdzil. Potem plakal ze straci 300 000 na jakiejs aukcji jezeli mu nie pozycze 20 000 kr. Mialam dostac 20 000kr extra, kontant, do reki. Glos mi jednak nie pasowal ale wytlumaczyl ze ma zapalenie migdalkow. Wkurzyl sie kiedy zapytalam gdzie mieszkal w Szwecji, i rzucil sluchawka.
      Reszta szczegolow jak u Marzeny. Nawet Niemcy sie zgadzaja.