Szwecja na co dzień

O szwedzkich imionach.

Chyba każda dziewczyna wyobraża sobie, jak na imię będą miały jej dzieci. Nawet ja – chociaż zakładałam, że być może nie będę miała dzieci, myślałam o tym, jakie imię mogłoby mieć moje dziecko. Z reguły myśli się o imieniu, które miło się kojarzy. To może być imię ulubionej aktorki czy aktora, ukochanego dziadka albo babci, a nade wszystko sympatii. Taa zawsze sobie wyobrażałam, że mój syn będzie miał na imię Marek – bo Marek to taka moja sympatia z wczasów, na które jeździłam w dzieciństwie z rodzicami i moja wielka, niespełniona miłość ze średniej szkoły. Dziewczynka miała mieć na imię albo Natasza, albo Anastazja – bo podobają mi się wschodnie imiona. Tak sobie fantazjowałam zapominając o ważnej kwestii – że o imieniu decydują obydwoje rodzice! Z moim imieniem był taki problem. Moja Mama chciała, żebym miała na imię Marta – po jej mamie a mojej Babci. Mój Tata chciał, żebym miała na imię Lidka – po jakieś jego sympatii. Sprawę rozwiązali w ten sposób, że wybrali pierwsze lepsze imię z kalendarza i w ten sposób dostałam na imię Agnieszka.
U nas było tak, że jak tylko upewniliśmy się, że z ciążą jest wszystko ok, zaczęliśmy się zastanawiać jak maluszkowi damy na imię. Stwierdziliśmy, że skoro naszą przyszłość wiążemy ze Szwecją, to nie ma sensu dawać dziecku jakiegoś skomplikowanego, polskiego imienia typu Agnieszka. To rozpoczęło całą masę poszukiwań właściwego imienia. Szukaliśmy w różnych miejscach – nawet na cmentarzu!
Wiele szwedzkich imion znamy z twórczości Astrid Lindgren. Wszyscy na pewno pamiętają nieznośnego Emila albo rezolutną Pippi. Do tego dochodzi twórczość świetnych, szwedzkich twórców kryminałów – Camilla Läckberg, Stieg Larsson. Wszyscy też na pewno skojarzą Gretę od Grety Garbo czy Ingmara od Ingmara Bergmana, a także Ingrid – Ingrid Bergman. Muszę też koniecznie wspomnieć o serialu „Wikingowie” w którym bohaterowie noszą piękne, staronordyckie imiona.

Muszę przyznać, że w ciągu niecałych czterech lat pobytu w Szwecji nie spotkałam osoby, która miałaby dziwne imię – no może oprócz Pia czy Kjell. Poznane albo spotkane przez mnie osoby miały imiona Marie, Anki, Anna, Kristoffer, Andreas, Magnus, Matte. Jak dotąd nie spotkałam Gunnara, Stena, czy Thora. Taa bo w Szwecji imiona nordyckich bogów są powszechnie używanymi imionami. Nie spotkałam, ale to nie znaczy, że ich nie ma – wystarczy przejść się na cmentarz, żeby zobaczyć, jaki jest wybór w szwedzkich imionach.
Jak już wcześniej wspomniałam, uzgodniliśmy, że maluszek dostanie imię szwedzkie. Dla chłopca wybraliśmy jednogłośnie imię jednego z bogów nordyckich. Dla dziewczynki już było gorzej, ponieważ ja chciałam dać na imię Ronja, a Pan B. Svea albo Freja. Kiedy już wiadomo było, że urodzi nam się dziewczynka na polu bitwy zostały Ronja z Freją.
Skąd ta Ronja wzięła się u mnie? Ronja to moja ulubiona bohaterka od Astrid Lindgren. Bardzo pozytywna bohaterka – odważna z dobrym serduszkiem.

Freja albo Freya lub Freyja to bogini nordycka – takie połączenie greckiej Afrodyty z Ateną. Najpiękniejsza z bogiń nordyckich. Jej towarzyszami były koty, które (w to nie uwierzę) powoziły jej rydwanem. Od jej imienia wziął nazwę piąty dzień tygodnia – Freitag, Friday, Fredag. 

Długo nie dyskutowaliśmy i stanęło na tym, że Freja to bardzo dobra patronka imienia dla Małej.

Została sprawa przyjęcia tego imienia przez resztę rodziny. Specjalnie na nas nikt w tej sprawie nie naciskał, ale….wiem, jakie są różne historie gdy dziadkowie wręcz żądają prawa do wyboru przez siebie imienia. Mnie tylko upomniała jedna osoba – czytelniczka mojego bloga, abym pamiętała o tym, żeby dziecko nie wstydziło się potem swojego imienia. Tylko na co miałam patrzeć? Na Szwecję czy na Polskę? W Szwecji akurat jest taka różnorodność wśród imion, że nikt nikogo nie wytyka palcem za „dziwne” imię. W Polsce już też raczej nikt nie piętnuje z powodu innego imienia. Nie oznacza to, że nie obyło się bez komplikacji. Mamy w rodzinie jedną osobę, która strasznie nam podsuwała dwa imiona – Annę i Agatę. Nie lubię tych imion (sorry dziewczyny). Anna miała być moją siostrą (na szczęście wyszedł brat) i ja za przeproszeniem rzygam tym imieniem. Agatka to była moja lalka i niech przy lalce to imię zostanie. Jak wybrnęliśmy z głupiej sytuacji? Zażartowaliśmy, że chcemy dać Małej na imię Ragnhilda. Przeczekaliśmy szok i oświadczyliśmy, że Mała będzie Freją i koniec! A jeżeli chodzi o problem imienin….to my nie obchodzimy imienin.

Źródła:
http://www.babyhjalp.se/namnlista-nordisk-mytologi
https://kulturbilder.wordpress.com/2013/07/14/nordiska-namn/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Freja

17 komentarzy

  • eduhibou

    Piekne i oryginalne imie wybraliscie! Śmieszne, jak ludzie roszczą sobie prawo do wyboru imion nie swoich dzieci :p ja zawsze chciałam Antka (po moim wspaniałym pradziadku) albo Zosie (bo uparta, ale mądra). Ostatecznie mam Filipa (bo wydawało mi się mało popularnym imieniem i bardzo spodobał mi się żywot świętego, którego wybrałam na patrona). Teraz było trudniej :p bo mój szanowny mąż zachwycił się tym,że w naszej rodzince imiona chłopców zaczynają się na F, wiec córki powinno się zaczynać na S (jak moje). Tak wylonilismy dwa dla dziewczynki Sara albo Sophie, ale Sophie jednak szybko odrzucilismy, co było dużym ciosem dla teściowej 😂😂😂 nadal dopytuje czy nie chcemy jednak Sophie 😂 a dla chłopca nie mogliśmy znaleźć imienia. .. dobrze,ze dziewczynka w drodze 😊
    Hehe a na drugie mam Agnieszka 😉 z przypadku, bo ksiądz przy chrzcie stwierdzil ze Sylwia ni jest święte i musza wybrać jakies drugie, ale święte. I mój tato wypalił „Agnieszka” 😉

    • Agnes

      A nie wiedziałam, że nie ma świętej Sylwii…ale Agnieszka to bardzo dobry wybór! Sophie jest ładnym imieniem ale mi się źle kojarzy z wrednymi nauczycielkami (w podstawówce uczyła mnie wredna polonistka o imieniu Zofia). Sara to fajny wybór!

    • Sylwia

      Z tego co się orientuję, oraz z magicznego internetu święta Sylwia istniała i można o tym poczytać 🙂

  • Ola

    dla polskiej rodziny może dostać nick „Frania” 🙂
    Freya bardzo dobrze mi się kojarzy – na jachcie o tej nazwie przeżyłam trzy wspaniałe rejsy bałtyckie, jest to bardzo znany polski jacht, zbudowany w 1967 na pierwszy polski rejs na Grenlandię, powstała książkowa relacja z tej wyprawy („Do brzegów Grenlandii”)
    http://prochno-rdza.pl/jachty/sy-freya/
    gdybyście chcieli chrzcić córeczkę to tradycja wymaga świętego patrona, choć wiem, ze zdarza się, że konkretny ksiądz robi wyjątek
    pozdrawiam!

  • Kajetan

    Jedna z pierwszych osob jakie poznalem w Szwecji, moja nauczycielka szwedzkiego, miala na imie My. Bardzo mi sie to wtedy smieszne wydawalo. Moja corka ma zal, ze nie nazwalismy jej Vilda Varga. W sumie fajne imiona 🙂

  • Magda

    Część Agnieszka,
    Gratulacje z okazji narodzin córeczki!
    Imię moim zdaniem super, w Polsce nie będzie problemu z wymową, a w Szwecji wszyscy imię znają. Moje dzieci noszą raczej rzadkie imiona, chociaż córce jak nadalismy imię Kornelia, to parę lat później przybyło dziewczynek o tym imieniu. Syn z kolei jest Jeremiasz. I gdy wszyscy dziwnie na nas patrzyli. Mąż śmiał się, że będzie Jeremiasz Samuel, tak żeby wkurzyć wszystkich antysemitów w rodzinne😀 (syn na drugie ma Wojciech). Chciałam żeby imiona były rzadkie, bo sama mam Magda i przez całą szkołę były nas po 2-3 w kasie. Na wet u nas na roku byłyśmy we dwie z siostrą Magdą.😀 Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję córeczki.

    • Agnes

      Nie wierzę, że do mnie trafiłaś! Nie wiedziałam, że masz dwójkę dzieci. Ooo a czy to nie bakcyl historyczny z imieniem Jeremiasz? Ja uwielbiam te stare imiona. Kornelia kojarzy mi się z koronkami i z taką piękną, delikatną kobietą, a Jeremiasz z Jeremim – silnym władyką – zboczenie historyczne. Niezły żartowniś jest z Twojego męża ale ja bym też coś takiego zrobiła 😉 Pozdrawiam!

  • Seeker

    Zaciekawił mnie bardzo fragment odnośnie reakcji rodziny na obcojęzyczne imię, bo my naszemu dziecku chcemy dać hinduskie. Już mamy wybrane: chłopiec będzie Nihal, a dziewczynka Jasminder. Wybranie imienia z innego kraju/języka/kultury to wbrew pozorom trudna sprawa, gdyż te, które mogą mi się podobać w wymowie, mogą się okazać zupełnie beznadziejne w samych Indiach. Przy kilku, które podsunęłam mężowi, on się łapał za głowę i mówił, że jeśli tak nazwę dziecko, to będzie pośmiewiskiem w swojej hinduskiej stronie rodziny hahaha 😀
    Nawet moje międzynarodowe imię Sylwia już w Anglii jest staroświeckie i nazywają się tak raczej kobiety conajmniej o pokolenie ode mnie starsze. A Freja wymawia się z takim charczącym, czy normalnym „r”?
    Do konfliktu imion dochodzi mój syn, który jest święcie przekonany, że jest Anglikiem i chce dla rodzeństwa angielskich imion. Polskich też nie chce gdyż, jak to określił, jest zmęczony polskością 😛

    • Agnes

      Ooo to u Ciebie jest dopiero ciekawie. U mnie największe objekcje miała moja Mama ale już to przetrawiła. Tak naprawdę najwięcej głupich tekstów usłyszałam od ludzi na moim fp. Od jednej osoby dowiedziałam się, że jestem zakompleksiona i oryginalnym imieniem dla własnego dziecka leczę swoje kompleksy. Prawda jest taka, że my nie planujemy powrotu do kraju. Gdybym mieszkała w Polsce to na pewno wybrałabym któreś ze starych, polskich imion bo są piękne ale nie będę robić dziecku pod górę dając mu na imię np. Natasza.
      Nie przejmuj się zdaniem otoczenia i rób to co uważasz/cie (imiona hinduskie są cudne). Trzymam kciuki!

    • Seeker

      Ludzie i te ich mądrości… Skąd ja to znam! To bardzo polska mentalność- albo żyjesz jak po sznurku, albo Cię zjedzą.

    • Agnes

      Ooo fajnei słyszeć! Liliana to przepiękne imię, a Józek też mi jakoś nie pasuje – kojarzy mi się z kawałkiem Bajmu za którym nie przepadam. Pozdrawiam!