Przygoda w Elektrowni w Żarnowcu.
W latach 1982 – 1989 nad Jeziorem Żarnowieckim trwała budowa elektrowni jądrowej.
Elektrownia miała być pierwszym krokiem w realizacji polskiego programu energetyki jądrowej. W ramach tego programu planowano budowę drugiej elektrowni jądrowej w wiosce Klempicz, a potem kolejne.
Budowa od samego początku napotykała na trudności. Związane to było z ogromnymi protestami przeciwników budowy i zmianami ekonomicznymi w Polsce. Przeciwników szczególnie zaktywizował wybuch elektrowni jądrowej w Czarnobylu w 1986 roku, a następnie tajemnicza śmierć Zbigniewa Wołoszyna, pracownika Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, który badał skalę promieniowania po wybuchu reaktora w Czarnobylu.
Ogromne demonstracje plus problem z miejscem, w którym można by składować odpady radioaktywne, ogromne demonstracje w całym kraju sprawiły, że rząd podjął decyzję o wstrzymaniu budowy elektrowni.
Do tematu miano wrócić po 2005 roku.
Tym samym prawie miliard dolarów poszedł z dymem. Dwa z czterech reaktorów zezłomowano. Jeden odkupiła Finlandia, a jeden powędrował do Centrum Szkoleń Elektrowni Jądrowej Paks na Węgrzech.
Teren elektrowni przejął samorząd lokalny i rozpoczął się powolny proces dewastacji.
Teren elektrowni jest oczywiście zamknięty, niedostępny dla „zwiedzających”.
W zasadzie nie można nawet wejść na teren przylegający do terenu elektrowni.
Za przejście w dziurze ogrodzenia…zostaliśmy postraszeni policją i milionem innych konsekwencji.
Tak, nie było to najmądrzejsze i nie polecam tego typu wycieczek.
Za to polecam wycieczkę nad jezioro i przyjrzenie się z daleka temu co zostało z elektrowni.