Spökslottet – czyli nawiedzony pałac w Sztokholmie.
W samym sercu sztokholmskiej dzielnicy Norrmalm znajduje się tajemnicze miejsce którego nazwa mówi sama za siebie – Park i Pałac Duchów. Spökslottet a dokładnie mówiąc Schefflerska palatset znajduje się na Drottninggatan (tak, to przy tej ulicy miał miejsce atak terrorystyczny).
Pałac został zbudowany na początku XVIII wieku przez pochodzącego ze Śląska kupca Hansa Pettera Schefflera. Miała to być jego letnia rezydencja.
Do 1924 roku posiadłość znajdowała się rękach prywatnych. W 1924 roku pałac z parkiem został przekazany władzom uniwersytetu sztokholmskiego. Obecnie budynek pełni funkcje reprezentacyjne uniwersytetu, „pracują” tu emerytowani profesorowie oraz znajdują się tu dwie kolekcje dzieł sztuki.
Pałacowy park początkowo był przepięknym barokowym ogrodem/parkiem. Pod koniec XVIII wieku styl parku zmieniono na angielski. Obecnie park jest zwykłym parkiem który służy jako miejsce do wyprowadzania psów przez okolicznych mieszkańców. Z dawnego blasku niewiele zostało.
Z tyłu pałacu tuż przy murze otaczającym park znajduje się altana. Obok tej altany odkryto tajemniczy grób który być może ma związek z tym co się dzieje w pałacu. Nie wiadomo kto i w jakich okolicznościach został pochowany w grobie. Wiadomo, że był to dorosły mężczyzna. Być może jest to grób pierwszego właściciela pałacu.
O dziwnych rzeczach dziejących się w pałacu zaczęto mówić już w XVIII wieku. Służba pałacowa wspominała o otwierających się oknach, spadających lustrach, dziwnych odgłosach – muzyce, śpiewie. W XIX wieku duchy tak się rozpanoszyły w pałacu, że aż trzeba było wezwać egzorcystę. Podobno ksiądz wyleciał przez okno i połamał sobie kończyny – takie to były silne moce (albo słaby egzorcysta). Mieszkańcy pałacu zaraz na drugi dzień wyprowadzili się z pałacu. Istnieją również i współczesne historie. Jedna z uniwersyteckich pracownic została w pracy do późnych godzin wieczornych. Kobieta pracowała w pomieszczeniu piwnicznym. Przez cały czas miała wrażenie, że ktoś jeszcze oprócz niej jest w piwnicy i to coś wcale nie jest zadowolone z jej obecności. Wyszła na chwilę z pomieszczenia i kiedy wróciła stwierdziła, że coś tu nie gra. W dokumencie który tworzyła była informacja. Ktoś napisał do niej liścik i to nie był bynajmniej liścik miłosny. Kobieta nie oglądając się zebrała swoje rzeczy i uciekła do domu. Nigdy już sama nie zeszła do piwnicy. Uniwersytet twierdzi, że w pałacu nie ma czegoś takiego jak duchy. Nie do końca pokrywa się to z opinią osób pracujących w pałacu.
Samo miejsce w jesienny deszczowy dzień robi bardzo przygnębiające wrażenie. Niby centrum miasta a siedząc w parku ma się wrażenie, jakby się było na odludziu. Jest cicho, pusto i…..tak trochę przerażająco.
Źródła:
https://sv.wikipedia.org/wiki/Schefflerska_palatset
http://norrmalm.myor.se/studier/spokslottet.html