Niesamowite historie,  Szwedzkie pałace i zamki

Arbottna czyli o pałacu którego nikt nie chciał kupić

Wyspa Muskö oprócz bazy wojskowej i niesamowitego tunelu posiada jeszcze inne perełki. Jedną z nich jest mały, zapomniany pałacyk.

Gdzieś tak w połowie wyspy znajduje się stare gospodarstwo Arbottna. Jego historia podobno sięga jeszcze czasów Wikingów. Niestety nie zachowały się źródła dzięki którym wiadomo by było jak wyglądała stara osada.

III wojna północna nieźle dała w kość tym okolicom – nowo wybudowany dworek został ostrzelany przez wojska rosyjskie w wyniku czego spłonął. Kolejny powstał kilkadziesiąt lat później – pod koniec XVII wieku. Ziemie te kupił bogaty kupiec – Adolf Levin. To on wybudował dla swojej, sprowadzonej z Ekwadoru żony, kaplicę pałacową. Sam pałac standardowo posiadał dwa – wyglądające jak stodoły, odrębne skrzydła – tzn. planowano wybudować dwa, ale nie wiedzieć czemu powstało tylko jedno. Ciekawe jest również to, że kolejny właściciel majątku odnowił/przebudował w stylu francuskim tylko główny budynek pałacu. Skrzydło pozostało tak jak je wybudowano. Prawdopodobnie chodziło o kasę, a może ktoś miał taką wizję?

W 1950 roku pałac przejmuje wojsko. Jest to związane z akcją budowy bazy wojennej na Muskö. Wnętrza pałacu zostają ogołocone, znika oranżeria, a pałacowa kaplica zostaje rozebrana. Pałac powoli zaczyna popadać w ruinę.

W 2002 roku rząd szwedzki podejmuje decyzję o przeniesieniu bazy wojskowej do Karlskrony. Pałac zostaje wystawiony na sprzedaż i w roku 2012  w końcu znajduje nabywcę. Sporo czasu minęło zanim znalazł się nabywca i podobno wcale nie było to podyktowane kwestiami finansowymi czy tym, że pałac znajduje się trochę na uboczu.

Ziemie w tym miejscu są bardzo urodzajne. To miejsce z którego jest zarówno blisko do morza jak i do centrum Sztokholmu. Nowi właściciele chcą w tym miejscu stworzyć bazę noclegową i eko gospodarstwo.

Taa tylko coś słabo im z tym idzie….być może mają na to wpływ pewne czynniki.

Ten pałac ma całkiem mroczną przeszłość. Jeden z właścicieli pałacu- Alexander Hummerhjälm wdał się w romans z bardzo zaborczą kobietą. Kochanka chcąc pozbyć się rywalki (żony Alexandra) namówiła Alexandra żeby zabił żonę. Podobno usilnie się starał, ale nie udało mu się. Inny właściciel – Karl Segerlund, został zamordowany we własnym łóżku przez własnego lokaja.

Na początku XIX wieku właścicielem majątku był Adolf Levin (imiennik kupca Levina). Adolf bardzo intensywnie interesował się spirytyzmem. Pasja tak go pochłonęła, że zaczął w pałacu organizować wieczorki spirytystyczne. Spotkania musiały być bardzo owocne ponieważ sprowadzono do pałacu coś, czego nie można już było się pozbyć. Możliwe, że nie wiedziano jak tego dokonać. Podobno od tej pory często się słyszy w pałacowych pomieszczeniach dziwne pukanie i uderzenia w ścianę. Mieszkańcy pałacu opowiadali również, że czasami nocą słychać stukot końskich kopyt i odgłos skrzypienia kół zaprzęgu. Odgłosy zawsze dobiegają z alei prowadzącej do pałacu.

Miejsce jest faktycznie niesamowite – totalnie bezludne. Niby przed pałacem stoją stoliki i krzesła, ale wszystko wprawia wrażenie opuszczonego miejsca. Stara aleja lipowa, pobliskie bagna, rozpadające się schody prowadzące na taras pałacu….w nocy umarłabym tutaj ze strachu.

Źródełka:

http://www.dromgarden.com/sv-SE/om-dr%C3%B6mg%C3%A5rden-21374945

http://www.musko.nu/arbottna-herrgard/

Arbottnas svarta ekipage

2 komentarze