Szwecja

Cała prawda o cesarce w Szwecji

Jakiś czas temu napisała do mnie kobieta, która chciała się dowiedzieć wszystkiego na temat porodu w Szwecji. Było to dla mnie o tyle ciekawe, bo kobieta nie mieszkała w Szwecji i nie zamierzała zamieszkać. Sprytnie sobie wymyśliła coś, co mi by do głowy w życiu nie przyszło. Ba, ja nawet nie słyszałam od innych kobiet o takich pomysłach. To już prędzej o aborcji. Co takiego ta kobieta wymyśliła? Ano poród w Szwecji na koszt polskiego państwa. 

Poród w Polsce

W Polsce jest tragiczna opieka w szpitalach. Nic się w tej kwestii nie zmienia i wątpię, żeby zmieniło, nawet po nie wiem, jak wielkich podwyżkach pensji dla personelu medycznego. Nie zmieni się, ponieważ od lekarzy i pielęgniarek nie wymaga się ludzkiego podejścia do pacjenta. A taka cesarka w Polsce to już zupełnie inna para kaloszy, bo przecież trzeba spełnić ścisłe kryteria. Często jeden lekarz neguje decyzję innego lekarza. Robią to złośliwie? Nie wiem, być może czasami tak, słysząc opowieści o tym jak personel medyczny traktuje kobiety na porodówce. Jak zmusza do rodzenia, wiedząc, że prawdopodobnie kobieta nie da rady urodzić sama. Inna sprawa, to też naciski Światowej Organizacji Zdrowia, która ciśnie, aby zminimalizować ilość wykonywanych cesarek do 15 %! Nie znam się na statystykach, ale prawdopodobnie te 15 % miałoby się tyczyć wyłącznie nagłych przypadków na sali porodowej plus bardzo rygorystycznych kryteriów dla planowanych cesarek. Tak, moje drogie, to ta broniona teraz instytucja narzuca nam sposób, w jaki mamy rodzić. Kolejnym powodem opierania się wykonywania cesarek jest kasa. Pomyślcie, ile kasy jest potrzeba, żeby przeprowadzić poród naturalny? Przy cesarce musi być obecny anestezjolog, chirurg plus sztab pielęgniarek. Nie licząc sprzętu. Z drugiej strony rodząc w prywatnej klinice w Polsce i płacąc za cesarkę, trzeba mieć również „zalecenia” do wykonania zabiegu. A jeżeli dopuszczalną normę wyrobią te „zalecone” cesarki w prywatnych klinikach? Ile procent zostaje dla tych, które rodzą w państwowych placówkach? Szpitale to także buchalteria. Kasa i statystyki wszędzie muszą się zgadzać.

Tak więc patrząc na to wszystko, pewna kobieta, która chciała rodzić po ludzku, wymyśliła sobie wyjście z sytuacji. Praktycznie za darmo, bo na koszt polskiego podatnika. Oj przepraszam, przecież każdy odprowadza składki, więc mu się należy. Nazwijmy ją Marianna. Otóż Marianna wymyśliła, sobie, że skoro jest ubezpieczona w Polsce, to może pojechać, rodzić w Szwecji. Zapłaci tylko miejsce w hotelu szpitalnym, który jest jak na Szwecję bardzo tani i urodzi w luksusowych warunkach, za co zapłaci NFZ. Hmm w sumie pomysł niezły. Sama bym na to nie wpadła, ale…musiałaby tu przyjechać przed porodem i rodzić w ramach nagłej pomocy. Wtedy prawdopodobnie szpital wystawiłby fakturę i wysłał NFZ. Na pewno zdarzają się takie przypadki. Inaczej raczej się nie uda, jeżeli nie ma wskazań do rodzenia za granicą. Takie wskazania to oczywiście szczególne wypadki, które trzeba najpierw zgłosić do NFZ, żeby wydał zgodę na finansowanie porodu w innym państwie. Szczerze mówiąc, nie słyszałam o takim przypadku. Sama procedura, o której można przeczytać, mocno odstrasza i tak naprawdę każdy powinien zacząć od telefonu do NFZ.

Cesarka w Szwecji, czyli suche fakty.

W Szwecji podobno jedno dziecko na 5 rodzi się przez cesarskie cięcie. Wykonuje się je w sposób planowany, nagły lub natychmiastowy. Są to przypadki, kiedy albo trzeba natychmiast wydostać dziecko, albo po długiej akcji porodowej wiadomo, że dziecko nie przyjdzie na świat siłami natury. W Szwecji bardzo mocno namawia się kobiety na rodzenie w sposób naturalny. Sama tego doświadczyłam. Miałam trzy rozmowy, w trakcie których próbowano mnie skłonić do tego, żebym rodziła naturalnie. Od tłumaczki wiem, że wszystko zależy od szpitala i lekarza. Znam też historie, w których tak przedłużano poród naturalny, w wyniku czego urodziło się dziecko z niedotlenieniem mózgu. Tak, takie rzeczy też się zdarzają w Szwecji. Czasami w szpitalach nie ma miejsca i rodzącą wiezie się do Finlandii. Kilka lat temu zlikwidowano na północy oddziały ginekologiczne w szpitalach stąd obłożenie szpitali z porodówkami. Brakuje również personelu medycznego. Zdarza się często, że położne są niekompetentne. Znam dziewczynę, której położna zapomniała wysłać skierowanie na usg. Dziecko urodziło się dwa tygodnie po terminie. Na szczęście tym razem historia skończyła się dobrze, ale dziewczyna przeżyła horror. Jakiś czas temu był kolejny strajk położnych. To wszystkie nie najlepiej wpływa na sytuację rodzących kobiet w Szwecji. Czasami nawet kiedy ma się ustalony termin porodu, zostaje on przesunięty, ponieważ nagle trzeba zwołać wyłącznie żeński personel dla rodzącej, która ze względów religijnych nie może się obnażyć przed personelem medycznym płci męskiej. 

Powody do przeprowadzenia cesarskiego cięcia:

Jeżeli chodzi o planowane cięcie to, lekarz musi ocenić czy planowany zabieg jest alternatywą lepszą niż poród naturalny. Cesarka musi być mocno uzasadniona, biorąc również pod uwagę koszty przeprowadzonego zabiegu.

Jak już wspomniałam, planowane cięcie cesarskie musi być podparte dobrymi powodami. Jakimi?

1 dziecko jest ułożone pośladkowo i nie chce się obrócić

2 stan przedrzucawkowy

3 mnoga ciąża, która jest zagrożona

4 łożysko przodujące

5 bardzo duże dziecko

6 lęk przed porodem

7 duża wada wzroku

To, że ma się, któreś z tych wskazań (wyłączając cztery pierwsze) nie oznacza, że od razu z mety dostaje się w Szwecji cesarkę. Pierwsza była cesarka? Możesz przecież spróbować tym razem urodzić normalnie! Duże dziecko? Też jest do przejścia w sposób naturalny. Lęk przed porodem? Możemy Ci pomóc rozmową ze specjalistą. Ból można uśpić środkami przeciwbólowymi. Wada wzroku? Oj musi być naprawdę duża, żeby ją wzięli pod uwagę.

Dodatkowym kryterium do przyznania cesarki mogą być, ale nie muszą:

1 wysokie BMI

2 podeszły wiek

3 cukrzyca

4 wcześniejszy poród z cięciem cesarskim

5 nadciśnienie

6 ciąża in vitro

7 bardzo niski wzrost i drobna budowa ciała

Cała prawda…

Prawda jest taka, że w Szwecji w ogromnej mierze zależy od tego, na kogo się trafi. W Sztokholmie jest jeden szpital, o którym wszyscy wiedzą, że cesarek na „życzenie” bez poważnych wskazań medycznych nie chcą robić. Znam kogoś, kto dostał cesarkę dopiero wtedy kiedy postraszył lekarza sprawą w sądzie. Powód pt. wysoka wada wzroku nie robiła wrażenia na lekarzach. Nawet jeżeli trafi się do szpitala, który skłania się ku prośbom kobiet to i tak nie ma się 100 % pewności, ponieważ o zabiegu decyduje kilku lekarzy, a nie wyłącznie ten, z którym jest rozmowa. Nie wiem też, skąd się wzięły te historie o cesarkach na życzenie. Nie mam pojęcia, gdzie usłyszałam, że w Szwecji będę mogła pstryknąć palcami i dostanę cesarkę. Mało tego będąc drugi raz w ciąży, od razu zaczęłam bać się o poród.To, że za pierwszym razem przyznali mi cesarkę, nie oznaczało, że przy drugim porodzie ją otrzymam. Na pewno musiałabym powtórzyć całą drogę, jaką odbyłam za pierwszym razem. Jak wiecie, niedane było mi się o tym przekonać…

W Szwecji kobieta nie decyduje o tym, w jaki sposób będzie rodzić dziecko. Decyduje służba zdrowia i pośrednio WHO. A jeżeli chcecie mieć cesarkę na pstryknięcie palcami, to trzeba jechać np. do Turcji, albo rodzić w prywatnej klinice w Polsce. 

A jeżeli macie ochotę poczytać o moim porodzie to zapraszam – Poród w Szwecji czyli o akcji rodem z amerykańskiego filmu..

Źródła:

https://www.1177.se/barn–gravid/forlossning/olika-satt-att-foda-barn/kejsarsnitt/

https://www.socialstyrelsen.se/kunskapsstod-och-regler/regler-och-riktlinjer/nationella-riktlinjer/nationella-riktlinjer-graviditet-forlossning-och-tiden-efter/rekommendationer/oversikt-graviditet/planera-for-kejsarsnitt/

https://www.sbu.se/sv/publikationer/SBU-utvarderar/kejsarsnitt-pa-kvinnans-onskemal–fordelar-och-nackdelar-for-kvinna-och-barn/

Click to access 2022-12-8278.pdf

Discover more from Agnes na szwedzkiej ziemi

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading