Szwecja na co dzień

Ile kosztuje kot w Szwecji.

Wielu z Was pytało mnie jakie są koszty utrzymania kota w Szwecji. Niestety ostatnio przekonaliśmy się ile kosztuje nagła pomoc weterynaryjna więc teraz mogę opowiedzieć jak to wszystko wygląda.

Koty mają tak, że bardzo ukrywają, że coś je boli. To bardzo dumne zwierzęta. Czesiek nie dał ani trochę znać po sobie, że coś mu dolega. 

Akurat wyjeżdzaliśmy na kilka dni do Polski. Cześka oddaliśmy naszej sprawdzonej niani – Babci Piwko. Babcia informowała nas na bierząco, że Czesław nie chce jeść suchego i je tylko mokre. Nie było to nic niepokojącego ponieważ Czesiek-Cwaniaczek robił to za każdym razem. Niby z tęsknoty nie chciał jeść ale jak tylko dostawał mokre zapominał o całej tęsknocie. Po powrocie zauważyłam, że Czesio jest jakiś osowiały. Nie zaniepokoiło mnie to ponieważ zawsze po powrocie Czesław był na nas obrażony. Zdziwiło mnie jedynie to, że Czesio był jakiś napuchnięty. Wyglądał jak gruszka. Do tego doszło to, że się nie wypróżniał. Trwało to dwa dni. Po dwóch dniach stwierdziłam, że to nie jest jakieś zatwardzenie. Czesio był zbyt osowiały. Nie wskakiwał na sofę. Nawet do łóżka się nie pakował. Coś się z nim złego działo. Zapakowaliśmy go w transporterek i pojechaliśmy do naszego weterynarza.

U weta powiedzialiśmy co i jak. Weterynarz obmacał Cześka, zajrzał mu do paszczy i powiedział, że musimy jechać z Cześkiem do szpitala zwierzęcego ponieważ on nie ma sprzętu do zrobienia usg. Powiedział nam, że to być może jest zatwardzenie wywołane stresem ale trzeba zrobić usg.

Za 10 minut wizyty zapłaciliśmy….690 koron.

Pan B. zabrał Cześka i pojechał do zwierzęcego szpitala w którym za trzaśnięcie drzwiami płaci się prawie dwa tysiące koron. Cześkowi pobrano krew do badań, pobrano mu płyn z jamy brzusznej i zrobiono usg. To wystarczyło żeby lekarz stwierdził, że….Czesiek prawdopodobnie ma raka. Na wyrok musieliśmy zaczekać do następnego dnia kiedy diagnozę miał potwierdzić specjalista od usg.

Na drugi dzień lekarz potwierdził diagnozę. Czesiek miał raka jelita z przerzutami plus coś z sercem. Powiedziano nam, że to już kwestia dni i Czesława trzeba uśpić. W Szwecji jest takie prawo, że nie wolno męczyć zwierząt. Klinika ma obowiązek uśpić cierpiące zwierzę. Nie ma mowy o tym, że ktoś sobie zabierze zwierzaka żeby się jeszcze męczył w domu bo właściciel egoistycznie nie pozwala mu odejść. 

W klinice dostaliśmy osobny pokoik i tyle czasu ile potrzebowaliśmy. Czesio dostał trzy zatrzyki. Odszedł w spokoju i bez bólu. 

Wszystkie badania, konsultacje i pobyt w szpitalu wyniosły dwadzieścia pięć tysięcy koron. Z tego większość pokryło nam ubezpieczenie. Jeżeli ktoś chce zabrać ze sobą prochy zwierzęcia to musi za to zapłacić kolejne dwa tysiące koron.

Za ubezpieczenie płacimy niecałe dwieście koron miesięcznie. Ubezpiecznienie nie obejmuje np. chorób układu moczowego na które często zapadają wykastrowane kocury. Konsultacje w zwierzęcym szpitalu po godzinie 17 (do 17 otwarte  gabinety weterynaryjne) kosztują ponad dwa tysiące koron. 

Jeżeli chodzi o inne koszty to szczepienia kosztują około 500 koron za każde. Założenie czipa to około 600 koron. Usg – 1200 koron, Rtg od 1500 do 2000 koron. Wyrobienie paszportu kosztuje 500 koron. Przycinanie pazurów około 300 koron. Zabiegi dentystyczne – od 600 do 900 koron. 

Te ceny oczywiście mogą się różnić w zależności od miejsca (klinika, miasto) ale są podobne jeżeli chodzi o psy i koty. 

Kota lub psa w Szwecji można kupić od hodowców. Koty w zależności od rasy to wydatek rzędu od kilku do kilkunastu tysięcy koron. Można wziąć kota z ogłoszenia i wtedy płaci się przynajmniej te 800 koron. Są też schroniska ale ze schroniska jest bardzo ciężko dostać zwierzaka. W Szwecji bardzo mocno sprawdzają zanim dadzą komuś zwierzaka. Sprawdzają również potem warunki w jakich zwierzak przebywa i jeżeli coś jest nie tak mają prawo odebrać zwierzaka. Bezpańskich zwierząt jest niewiele aczkolwiek zdarzają się. 

Jeżeli chodzi o karmę to karma typu Purina czy Whiskas kosztuje tyle co w Polsce karma weterynaryjna. 

5 komentarzy

  • Kajetan

    Wspolczuje. Tez przez to przechodzilismy. Dwa koty ktore mielismy przez klikanascie lat musielismy uspic w przeciagu 2 miesiecy od siebie. Jeden mial raka a drugi daleko posunieta cukrzyce, ktora uniemozliwiala mu branie innych potrzebnych lekow.

    Koszty, tak jak piszesz, astronomiczne. Nasz jeden kot dostawal tez dwa razy dziennie zastrzyki insuliny. Leki dla kotow nie sa refundowane i placi sie pelna cene. Na szczescie dawka dla kota jest mala.
    Ten kot z rakiem byl dwa razy operowany, i od prognozy „zostalo mu kilka miesiecy” zyl jeszcze 3 lata. Ale trzecim razem juz nie dalo sie operowac.

    Bardzo wazne jest miec ubezpieczenie, choc pokrywa ono tylko czesciowo koszty.

    Jeszcze raz wyrazy wspolczucia.

  • Ali

    Przykro mi ze względu na kotka 😦
    Czy mogłabyś powiedzieć coś więcej na temat ubezpieczenia kota? Co wchodzi w zakres itd?

    • Agnes Wieckowska

      Ubezpieczenie dla kota wygląda tak samo jak dla człowieka. Szukasz firmy ubezpieczeniowej i wybierasz pakiet. Im więcej płacisz za ubezpieczenie tym masz potem mniejsze koszty. Nie chcę mówić co wchodzi w skład, bo wszystko zależy od firmy i pakietu. W naszym np. było zastrzeżenie, że wykastrowane koty nie mają zwrotu za leczenie dróg moczowych. Nie wiem czy każdy pakiet ma tak samo. W Szwecji na pewno lepiej więcej zapłacić za ubezpieczenie, ponieważ koszt leczenia kota (z psem jest jeszcze drożej) jest gigantyczny (tutaj mam na myśli pobyty w szpitalu, operacje, specjalistyczne badania itd.).

  • Ali

    Dziekuje Ci za wiadomosc:) Juz troche poczytalam na ten temat, wiem, ze wiek kota i jego stan zdrowia rowniez decyduja o pakiecie. A powiedz prosze co z normalnymi wizytami, czyli np kot zachorowal na zoladek, trzeba mu zrobic badanie krwi, usg, kroplowka- czy to tak jak w Warszawie odbywa sie podczas wizyty w normalnej przychodni czy to juz szpital? Koty w Polsce o ile nie mialy wypadku to rzadko kiedy chyba zostaja pod calodobowa obserwacja, wiec u nas tez slowo “koci szpital” za bardzo nie funkcjonuje.