Szwecja na co dzień

Rzeczy, do których nie mogę się przyzwyczaić w moim, nowym kraju.

 

Na początku muszę też napisać, że przez półtora roku nie nabyłam wielu powodów do narzekania. Uważam, że Szwecja jest fajnym państwem i tak naprawdę ma wiele wspólnych mianowników z Polską. Pogodę też, gdyż północna część Polski ma bardzo podobną pogodę do tej która jest w Sztokholmie, nie narzekam więc na pogodę bo jestem przyzwyczajona do ciemności, wiatrów i chłodu. Nie narzekam na jedzenie bo gdy najdzie mnie ochota na polskie wyroby to mam w szwedzkich sklepach półki z polskimi produktami albo polskie sklepy.Nawet ogórki kiszone można spokojnie dostać.

Do czego jednak nie mogę się przyzwyczaić w Szwecji:

1.Fryzjer – w Szwecji usługi są bardzo drogie. Wszystko co związane jest ludzką obsługą jest bardzo kosztowne – pewnie dlatego też chleb tutaj tyle kosztuje. Niesamowicie droga jest tutaj kosmetyczka, manikiurzystka i fryzjer. Te dwie pierwsze to mi zwisają i powiewają bo obywałam się bez nich w Polsce to i tutaj w Szwecji nie są mi potrzebne, ale fryzjer to co innego…. Wyjście do fryzjera szwedzkiego nie wchodzi w rachubę bo to istny majątek, a polscy kosztują tyle, że równie dobrze mogę okazyjnie kupić bilety do Polski i załatwić fryzjera w Polsce, a przy okazji i rodziców odwiedzić. No tylko, że co półtora miesiąca nie mogę jeździć i pozostaje mi farbowanie samej co przy długich włosach jest istną masakrą. Hmm chyba trzeba będzie się pożegnać z długimi włosami.

2.Brak Rossmanna – to mnie bardzo wkurza. Tutaj nie ma sklepów typu Rossmann czy Natura. Kosmetyki są „przy okazji” w marketach. Generalnie mam wrażenie, że z wyborem podstawowych kosmetyków to tutaj jest lipa. Brakuje mi strasznie odpowiednika naszej polskiej, bardzo taniej Ziai. Brakuje mi tego, że nie mogę sobie stanąć przed ścianą kosmetyków do twarzy i wybrać to co jest w dobrej cenie i jednocześnie dobre dla mojej skóry. Tutaj ściana kosmetyków obejmuje kosmetyki do pielegnacji twarzy, włosów i ciała. W Polsce ściana kosmetyków jest kosmetyki do twarz bo te do ciała i włosów mają swoje regały. Halo, gdzie są szwedzkie marki? Czy Szwedzi nie mają rodzimych produktów do pielęgnacji? Muszę to zbadać!

3.Wielokrotnie już o tym pisałam ale nie mogę się przyzwyczaić do tego, że tutaj pali się na przystankach autobusowych i peronach. Palaczy jest strasznie wielu i mam ochotę podsunąć szwedzkim władzom pomysł żeby jeszcze bardziej podniosły ceny za tytoń. Nie mogę się przyzwyczaić do tego, że państwo stawiające tak wysoko ekologię pozwala na smrodzenie i podtruwanie ludzi.Dziwne, że w restauracjach jest zakaz palenia.

4. Szwecja to kraj wielokulturowy, a teraz w wyniku wojny w Syrii tej wielokulturowości jest jeszcze więcej. Niestety to wcale nie jest takie pozytywne, ponieważ coraz więcej słyszy się o napadach i gwałtach. Na początku mojego pobytu w Szwecji bardzo się pilnowałam i oglądałam jak tylko ktoś za mną szedł. To trwało chwilę bo poczułam się bezpiecznie zwłaszcza, że mieszkałam w „lepszej” willowej dzielnicy. Przestałam się bać wracać wieczorem do domu. Nie oglądałam się kiedy ktoś za mną szedł. Super bezpieczeństwo. Niestety tak już nie jest i nie to, że ktoś na mnie napadł, nie, ja tylko się nasłuchałam i naczytałam o sytuacjach, których nie chciałabym przeżyć. Ciągle słyszę o tym, że zostały zgwałcone nastolatki przez kolorowych kolegów. Czytam w gazetach o napadach rabunkowych na ludzi wracających wieczorem do domu. Napastnikami są często nastolatkowie. Najlepsze jest w tym to, że również przed gwałtami ostrzegł mnie mój kolega ze szkoły szwedzkiej, który przyjechał z Tanzanii. To już jest przegięcie jeżeli czarnoskóry ostrzega przed swoimi pobratymcami. Nie jest też tak, że Szwedzi są niewinni ale statystyki mówią, że to przybysze z Azji i Afryki stanowią największy odsetek wśród napastników.

5. Rodacy – to sobie zostawiłam na koniec mojego narzekania. W sumie to już jestem zmęczona tym tematem ale wiele osób komentuje moje wpisy pisząc, że swoimi postami poniżam Polaków, że jak ja tak mogę pisać o swoich rodakach. Zaraz zaraz, przede wszystkim czytają mnie Polacy. Nie sądzę, żeby jakiemuś Szwedowi (nawet z moich znajomych) chciałoby się wrzucić moje teksty na translatera i próbować zrozumieć bzdury, które wyjdą. Tak więc o co chodzi? O to, że cwaniacy, naciągacze i złodzieje czytają o sobie i się oburzają, bo nie wolno ich piętnować? Nie robię złej reklamy rodakom. Zawsze zachwalam przed obcokrajowcami Polskę. Zachęcam do jej odwiedzin. Mówię o dobrym, polskim jedzeniu, fajnych ciuchach, pięknych miejscach. Nie opowiadam o złodziejach i krętaczach. To ja często o nich słyszę od ludzi z innych krajów, którzy zostali oszukani albo niefajnie potraktowani przez Polaków. Nie mogę się przyzwyczaić do tego, że Polacy mogą być tak wredni dla siebie na obczyźnie. Nie mogę się pogodzić z tym, że w przeciągu roku zostałam więcej razy oszukana, wykorzystana i okradziona przez rodaków niż przez całe, swoje życie w Polsce, a wcale tego kontaktu z rodakami jakoś specjalnie nie szukam. Dodam, że mam w nosie komentarze o obrażaniu rodaków, bo nie zależy mi na zdaniu osób, które milcząc przyzwalają na złodziejstwo i oszustwo. Takie rzeczy trzeba tępić, a nie milczeniem na nie przyzwalać. Jest jeszcze jedno:) Nie mogę się przyzwyczaić do polskiego gadania na Szwecję i idealizowania Polski. To po kiego grzyba wyjeżdżali z Polski? I dlaczego tam nie wracają? Narzekają na życie w Polsce, a potem wyjeżdżają do tego wymarzonego edenu i znowu jest źle! Bo Szwed się krzywo spojrzał, bo nauka szwedzkiego słabo idzie, bo alkohol nie jest dostępny 24h na dobę, bo Arab dostał lepszą pracę, bo Hindusowi lepiej idzie interes. Do Polski jednak nie wrócą, bo strasznie drogo, bo nie dostaną dobrej pracy, a nie wspomnę o mieszkaniu. No litości ile można być takim malkontentem?

Ufff postaram się już więcej nie narzekać i następny pościk będzie bardzo pozytywny;)

Wakacyjny projekt dedykujemy akcji „AUTOSTOPEM DLA HOSPICJUM” -Przemek Skokowski wyruszył autostopem z Gdańska na Antarktydę, by zebrać 100 tys. zł. na Fundusz Dzieci Osieroconych oraz na rzecz dzieci z Domowego Hospicjum dla dzieci im. ks. E. Dutkiewicza SAC w Gdańsku. Na chwilę obecną brakuje 35 tys. Jeśli podoba Ci się nasz projekt, bardzo prosimy o wsparcie akcji dowolną kwotą.
Więcej info: https://www.siepomaga.pl/r/autostopemdlahospicjum

16 komentarzy

  • Izabela

    Amen… Absolutnie sie z Toba zgadzam, tez mnie wkurzaja rodacy narzekajacy na „swoja nowa ojczyzne” i zachwalajacy kraj, ktory opuscili. Hello, skoro Polska taka cudowna i miodem plynaca, to czemu Was tam jeszcze nie ma. Malo tego, dodam, ze Polki, Polacy zreszta rowniez, sa strasznie zazdrosne, powodem moze byc cokolwiek, lepsza praca, figura, facet, nie zniosa, ze ktos ma lepiej… Pytajac o cokolwiek na Polskiej grupie, nie uzyskasz odpowiedzi, zjedza Cie za samo zadanie pytania, a zamiast rzeczowych odpowiedzi, odsylaja z powrotem do Polski… Co z Wami ludzie?? Kazdy gdzies kiedys zaczynal i tez potrzebowal pomocy, ale o tym sie chyba bardzo szybko zapomina…
    A w Szwecji tez mi brak wielu rzeczy, z Polska to sie juz od dawna nie utozsamiam, ostatnich 8 lat spedzilam w Anglii, cholernie mi brak drogerii, takiej zwyklej, gdzie w szafach Rimmel, Maybelline, Bourjois, gdzie mozna dostac krem do twarzy w rozsadnej cenie. Produktow strikte polskich mi nie brak, przywyklam do obcej kuchni i asortymentu, poza tym znalazlam cala mase zamiennikow polskich przysmakow. Ziajka jest dostepna od niedawna w Mobili w Malmo, sprawdz moze jest i u Ciebie.
    Do wielokulturowosci tez przywyklam mieszkajac w Anglii, jednak w Malmo nie czuje sie zbyt bezpiecznie, moze to jakas zbiorowa histeria rozpetana przez media, ale na nie dziala, wiec uciekam na wies, moze tam wreszcie znajde swoja bezpieczna przystan 🙂
    Pozdrawiam (jeszcze) z Malmo

    • Agnes

      Jak bym słyszała moją koleżankę, która boi się cokolwiek napisać na forum – bo zaraz zostanie wyśmiana. O Ziajki zaczynam szukać tutaj bo widzę, że pojawiła się w sklepach internetowych co mnie strasznie cieszy. Co do Malme to słyszałam co tam się dzieje i nie zazdroszczę. Powodzenia z przeprowadzką!

  • agra77pl

    Co do kosmetyków rzeczywiście w marketach wybór jest mniejszy. Ale dziewczyny już na fb napisały Ci zajrzyj do H&M, Åhléns, Kicks… i Internet. Ja Ci tam zazdroszczę bliskości sklepów polskich. Ja muszę robić zapasy na parę miesięcy. A w kwestii Rodaków… cóż plus mieszkania na wsi. Jest nas tu tak niewiele, nie z wszystkimi się kochamy ale mamy parę fajnych polskich duszyczek rozjaśniających emigrację. Pozdrawiam z Norrland.

    • Agnes

      Aga dzięki, ja wiem, że ham i Alens mają kosmetyki, ale na Ahlensa i Kicksa mnie nie stać, a z tych tanich mają tylko Garnier i Nivea. Najwyraźniej Szwecja nie ma swoich kosmetyków typu Ziaja, Bielenda, Dr Eris, które można kupić w dobrych cenach. Ale spoko dam radę, zawsze mogę z walizą pojechać do Polski i przywieźć co trzeba;) ale dzięki za podpowiedź bo ten Kicks to mi jakoś uciekł. Tak ostatnio sobie pomyślałam, że może na wsi jest łatwiej – mniej rodaków, wszyscy się znają i jak coś to od razu wiadomo kto co zrobił. Wszystko ma swoje plusy i zalety, a ja niestety kocham wielkie miasta. Norrland? oj to Ty masz tam zimno :\ Pozdrawiam 🙂

    • agra77pl

      No wiesz kochana, w Szwecji generalnie niewiele jest rzeczy tanich niestety. W dobrej cenie mozesz czasami wylapac kosmetyki tez w Rusta, ÖoB alba Dollars, tylko nigdy nie masz pewnosci, ze ten sam kosmetyk bedzie jak pojdziesz za miesiac czy dwa, bo tam raczej wyprzedaja serie. Choc znansze kosmetyki tez sa, np ostatni Glisskur kupilam za 30sek szampon i odzywka, czyli jakby 2 w cenie 1. a ja sporo kosmetykow przywoze sobie z Polski, no ale ja nie jestem czesciej niz 2x w roku. I latwiej i trudniej, ale my duzego miasta nie lubimy. Jakby jeszcze ta wioska troche blizej byla swiata… choc z obliczu ostatnich wydarzen w sumie dobrze, ze nie jest. Zimo owszem, ale lata zwykle, z wyjatkiem ostatniego sa bardzo przyjemne, za to zimy porzadne i sniezne. Choc JESZCZE sniegu u mnie nie ma. Jednak mam jeszcze 600km do kola podbiegunowego 😉

  • Magdalena

    Przykre jest to, ze zostalas oszukana przez Polakow. Wydaje mi sie, ze oszustow mozna znalezc wszedzie, niezaleznie od kraju i pochodzenia. Zamykanie sie na wszystkich Polakow, z powodu przykrych doswiadczen z przeszlosci, to wielkie generalizowanie. Przykro mi to pisac ale problem lezy chyba gdzies glebiej. Niektorzy maja tendencje do przyciagania pewnej kategorii ludzi lub otaczaja sie nimi na wlasne zyczenie. Moze nalezaloby zadac sobie pytanie, dlaczego weszlas w relacje z tymi ludzmi. Na koniec chcialabym Ci zyczyc abys uszy, oczy i serce miala otwarte. Dobrego dialogu z ludzmi! Magda

    • Agnes

      Magda ale ja się nie zamykam na wszystkich Polaków:) Mam tutaj trochę znajomych z Polskich i wiem, że każdy naród ma swoje czarne owce. Sorry ale czy Ty mi próbujesz zrobić jakąś psychoanalizę? Rozczaruję Cię ale nie przyciągam dziwnych ludzi i nie otaczam się dziwnymi ludźmi. Zostałam oszukana i okradziona pośrednio, a wiele w moim wpisie wynika z obserwacji i tego co usłyszę od innych ludzi. Poczytaj komentarze pod moimi wpisami. Słyszałaś o tym co robili Polacy w UK jak wykorzystywali nowo przyjezdnych do pracy? Wnioski same się nasuwają. Polacy są fajnymi ludźmi ale na emigracji należy być bardzo ostrożnym, taka prawda! Dzięki Magda:)

    • Agnes

      Taa tylko będąc na obczyźnie oczekuje się jakieś, wiekszej, narodowej solidarności, bezinteresownej pomocy a jest odwrotnie…

    • agra77pl

      Niom… i moze w tym oczekiwaniu tkwi blad. Tzn z czescia tak bedzie a z czescia nie bo oni w ogole sie nie identyfikuja z byciem emigrantem. Bo albo wyjechhali tylko sie dorobic albo chca wciaz wrocic. Powiem Ci, ze najlepiej sprawdzili nam sie Ci, ktorzy jak my wyjechali na stale.

  • Ania

    Hej Aga! Czytam teojego bloga od początku i bardzo mi sie podoba! Tak dalej! Chcialam Ci tylko napisać ze wkradl Ci sie ort w tekst w słowie charytatywny. Chcialam Ci napisac wiadomość prywatną, ale nie wiem jak, dlatego śmiało możesz skasować ten komentarz jak to przeczytasz :).

    • Agnes

      Ania dzięki! Tak mi coś to słowo nie pasowało jak pisałam posta. Niestety zauważyłam, że im dłużej na emigracji tym robię coraz więcej błędów ortograficznych co mnie bardzo denerwuje. Dzięki za poprawkę i nie będę kasować:)

  • Polka w Szwecji

    A to i tak pięknie się zaaklimatyzowałaś! Do braku rzeczy typu polskie produkty można się przyzwyczaić, do malkontenctwa, czy podłości niektórych „rodaków” niestety nie. Jeśli chodzi o usługi fryzjerskie czy kosmetyczne, ja znalazłam cudowne specjalistki, które nie są drogie, a są dobre i swojskie. Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale u mnie, w Sztokholmie takich jest naprawdę sporo!