Pechowy kościół w Tyresö.
Wiele razy pocałowałam klamkę kościoła w Tyresö. Pechowo trafiałam, że zawsze akurat był zamknięty dla zwiedzających. Udało się pewnego, zimowego dnia. W środku akurat siedział młody mężczyzna i ćwiczył grę na organach. Jak na typowego Szweda był bardzo rozmowny. Usłyszawszy, że jestem z Polski pochwalił się, że ma krewnego pochodzącego z mojego kraju. Miłe, że chciał mi zrobić przyjemność tym, że coś wie o Polsce. Dzięki niemu mogłam spokojnie obejrzeć kościół i jednocześnie posłuchać muzyki sakralnej.
Kościół został wybudowany w latach 1638–1640. Fundatorem kościoła był Gabriel Oxenstierna – właściciel leżącego nieopodal zamku i okoliczni mieszkańcy. Rok po ukończeniu budowy Gabriel Oxenstierna zmarł i został pochowany w „swoim” kościele. Jego pogrzeb był jednocześnie uroczystym otwarciem świątyni. Grobowiec fundatora znajduje się po prawej stronie ołtarza. Po lewej stronie ołtarza nad drzwiami wiodącymi do zakrystii wisi epitafium, które prawdopodobnie zrabowano w Polsce. Ołtarz jest również łupem wojennym, który jak epitafium Gabriela O. został prawdopodobnie zrabowany w naszym kraju.
Styl w jakim został wybudowany kościół to mieszanka styli gotyckiego i renesansowego.
Pewnej burzowej nocy w setną rocznicę pogrzebu Gabriela Oxenstierna w wieżę kościoła uderzył piorun. Wieża spłonęła, a dzwony i zegary uległy zniszczeniu. Niestety wieża na zawsze pozostała bez strzelistej kopuły.
Nigdzie nie znalazłam wzmianki o tym, że w kościele straszy. Nawiedzony jest znajdujący się nieopodal zamek o którym wkrótce Wam opowiem.
Źródła:
https://web.archive.org/web/20111005070448/http://www.stockholmsstift.se/download/18.61632b5e117dec92f47800052742/Tyreso.pdf