Szwecja po trzech latach – czyli trochę o stereotypach.
Szwecja zawsze była dla mnie takim mimo wszystko odległym krajem. Niby wspólna historia, czyli król i wojny. Trochę polskich celebrytów, którzy wyprowadzili się do Szwecji. Nie za bardzo brałam pod uwagę ten kraj w swoich turystycznych planach – już prędzej Norwegię ze względu na te niesamowite fiordy. Do tego zimno, a ja przecież uwielbiam ciepło i jeszcze do tego słabe jedzenie – nie to co na moich, ukochanych Bałkanach. No tak ale serce nie sługa – zakochałam się i wylądowałam w tej zimnej Skandynawii. Czy faktycznie takiej zimnej? No taaa bo do Szwecji pojechałam z jakimś wyobrażeniem o tym kraju. Na początku strasznie mnie wkurzało gadanie niektórych rodaków. „Pogadamy jak tu więcej pomieszkasz|, albo „co Ty możesz powiedzieć na ten temat skoro tak krótko tu jesteś” – takie teksty słyszałam na początku. Głównie się to tyczyło do moich tekstów blogowych. Taa bo jeden Polak jest zawsze mądrzejszy od drugiego Polaka. Zastanawiam się ile lat muszę tu pomieszkać żebym mogła coś powiedzieć na temat Szwecji – może nigdy to nie nastąpi, bo zawsze będzie ktoś kto mieszka tu dłużej i wie lepiej. Fakt, moje postrzeganie tego kraju trochę się zmieniło – lepiej go poznałam i teraz mogę coś napisać o garści stereotypów, które miałam na temat Szwecji.
1.Pogoda. Szwecję wyobrażałam sobie jako bardzo zimny kraj. Prawda jest taka, że pogoda w Sztokholmie nie odbiega zbyt mocno od tej, która jest w Trójmieście. Czasami przyjeżdżając do Gdańska zgrzytam zębami ze złości bo w Sztokholmie zostawiłam o wiele lepszą aurę. Fakt, że wyżej faktycznie jest mega zimno, ale gdzie Kiruna, a gdzie Sztokholm.
2. Szwedzi to pijacy. Tak, piją i to sporo, a ich Systembolaget to komedia w biały dzień. Nawet w czasach kartkowych potrafili dać sobie radę pędząc bimber w domach – zresztą na wiochach robią to nadal. Z drugiej strony, czy my Polacy mamy prawo im to wytykać?
3.Opieka zdrowotna. Jak każdy (tak wiem, zdarzają się zachwyceni), niezadowolony Polak z polskiej służby zdrowia wyobrażałam sobie, że w Szwecji jest fantastyczna opieka zdrowotna. I tak i nie. Do lekarza nie jest tak łatwo się dostać. Najpierw trzeba przejść przez sito pytań pielęgniarki z infolinii, która sama chce Ci postawić diagnozę. Do tego trzeba zapłacić za wizytę z własnej kieszeni. Z drugiej strony jak już się dostaniesz do lekarza, to wizyta tu a wizyta w Polsce to niebo a ziemia. Lekarz nie traktuje Cię jak intruza, który żeruje na jego drogocennym czasie bo wizyta za składki to tak jak za darmo byś przyszedł (oczywiście są i przypadki kiedy pacjent jest traktowany jako powietrze i nie wiadomo czy to dlatego, że jest biały i przychodzi do kolorowego – no przecież to tylko my biali jesteśmy rasistami). Zawsze mnie też zastanawia jak polscy lekarze, którzy tu przyjeżdżają przestawiają się na szwedzki model podejścia do pacjenta. Tutaj lekarz wychodzi do pacjenta, któremu się przedstawia i podaje rękę (jeżeli jest się pierwszy raz). No tak, ale pieniążki nie śmierdzą i za korony można się zniżyć do zwykłego śmiertelnika.
4. Straszni brzydale. Kolejna bzdura. Kiedyś w starej, PRL-owskiej encyklopedii rodziców zobaczyłam zdjęcie typowej przedstawicielki kraju szwedzkiego. Pomyślałam sobie – co za brzydka baba. Szwedki tak jak i Polki bywają piękne, przeciętne i brzydkie. Wiele posiada piękne, gęste włosy – a ja myślałam, że jak blondynki to jakieś trzy na krzyż kłaki i tyle, a tu taka niespodzianka. Miałam też niesamowite wyobrażenie o tym, że w Szwecji to sami blondyni….może kiedyś – teraz w czasach multi-kulti to już nie wiadomo czy to Szwed z dziada pradziada czy przyjezdny.
5. Szwedzi są świetnie wykształceni i doskonale znają język angielski. Szwecja to kolejne państwo, które ma słabo wykształconych obywateli. Fakt, że mają inny system kształcenia i skupiają się na wybranej dziedzinie nie rozdrabniając się tak jak my na milionie niepotrzebnych pierdół. Tylko z drugiej strony….to tak trochę wstyd, że nie wie się rzeczy, które tak naprawdę są takie oczywiste. Do tego poziom nauczania już w tej chwili jest żenująco niski (pomimo starań i reform ten poziom jeszcze bardziej się obniżył). Jest coś tu bardzo pozytywnego – osoba ucząca się w tzw. zawodówce jest tak samo szanowana jak ta, która kończy studia wyższe. A w Polsce? Do zawodówki to przecież patologia chodzi. I na bank debile. Jeżeli chodzi o angielski to kolejny stereotyp. Tak, Szwedzi mówią po angielsku ale jest to angielski z błędami i często wymawiają słowa po szwedzku – Jack będzie wymawiany tak jak się pisze. Szwedzi po prostu nie wstydzą się mówić i są święcie przekonani, że są genialni w posługiwaniu się angielskim.
6. Szwedzi beznadziejnie się ubierają. O rany ile razy słyszałam, że Szwedki są niezadbane, że mają brudne buty i takie tam. Mówiły to osoby, które owszem miały czyste obuwie (po tym podobno rozpoznaje się Polki – po wypucowanych na błysk adidaskach) ale ciuchy….chyba z bazarku z rodem z lat 90-tych. Prawda jest taka, że faktycznie są takie, które ubierają się dziwnie ale przez to ciekawie. Są i takie, które ubierają się bardzo stonowanie, są i wieśniary – głównie nastolatki na których chyba wzorują się Polki. Tutaj strój to często forma ekspresji i uwielbiam patrzeć jak niektórzy potrafią się ubrać z fantazją. Koleś z wielkim, wiszącym kolczykiem w uchu? Dziewczyna ubrana na gothic pink ? A do tego nikt się na nich nie gapi i nie wytyka palcami. Uwielbiam to w tym kraju!
7. No to jak jesteśmy przy facetach z kolczykami to muszę poruszyć kolejny stereotyp – homoseksualiści. Szwecja to kraj w którym większość obywateli to geje i lesby i pełno ich na ulicach. Kolejna bzdura. Nie wiem jak w reszcie kraju, ale w Sztokholmie wcale tak łatwo nie jest wypatrzeć taką parę.
8. Wyzwolone Szwedki latające dookoła z gołymi cyckami. Jak dotąd gołe cycki widziałam tylko na paradzie równości. Nie widziałam gołych lasek ani na siłowni ani na kąpieliskach. Wiem, że są pewne wynaturzenia w postaci spotkań np. w saunie gdzie wszyscy się razem seksują ale….ostatnio w Trójmieście zamknęli tego typu klub nocny więc….do tego ogromny napływ muslimów, którzy wiadomo jak reagują na odrobinę odsłoniętego ciała…
9.Szwedzi są strasznie zamknięci w sobie. Fakt są ale to nie jest tak, że są totalnie niekontaktowi. Zdarza się, że potrafią zagadać w autobusie, podejść gdy czekasz na metro i zaproponować kawę. W zasadzie to myślałam, że są bardzie wycofani i nawet byłam kilka razy zła, że ktoś mnie zagadywał.
10. Tolerancja, otwartość i równość. Taa z jednej strony tolerancyjni dla homoseksualistów, a z drugiej wchodzą w dupę bez wazeliny muslimom (jestem ciekawa jak chcą pogodzić judaizm z islamem i do tego jeszcze dorzucić homoseksualistów, transów itd.). Na kursie szwedzkiego czasami miałam wrażenie, że nas z Europy Wschodniej i Środkowej stawiają trochę niżej od tych z Afryki i Bliskiego Wschodu. Wielu też nie powie wprost tego co myśli – że jesteśmy od brudnej roboty czyli sprzątania kibli i noszenia cegieł na budowie. To i tak lepiej od Tajek, które są od dawania dupy starym prykom.
11.Dbałość o przyrodę. To jest prawda! Wciąż mnie zadziwiają ich czyste wysypiska i sortowanie wszystkiego co się tylko da. Niestety to się też zmienia co widzę po mojej osiedlowej sortowni na której wala się coraz więcej śmieci przeznaczonych do wywiezienia na wysypisko. Wiem też, że na pewnych dzielnicach już nie jest tak czysto – dlaczego? Zamieszkują je osoby, w których krajach papierek wyrzuca się pod nogi, a nie do kosza na śmieci.
Szwecja tak naprawdę jest podobna do Polski. Szwedzi uwielbiają ploty i kochają obgadywać ludzi za plecami. Znajome, prawda? Wiem, że wielu Polaków ma to za złe Szwedom ale spójrzmy prawdzie w oczy – ilu z nas potrafi powiedzieć w oczy koleżance z pracy, że jest głupią pindą? Lepiej to zrobić po jej wyjściu z pokoju z inną koleżanką. W każdym razie nadal uważam, że nie jest tu źle i nie żałuję, że się przeprowadziłam.
ps. A jakie Wy macie stereotypy na temat Szwecji?
25 komentarzy
Magda Mamit
BARDZO ale to bardzo fajny opis. Bliższa jest mi Norwegia, w której troszkę pomieszkiwałąm, jednak wydaje mi się , że większość opisów i do nich by pasowała 😛
Karolina
Aga, widzimy świat bardzo podobnie! Może minus te białe conversy które akurat uważam że Szwedzi mają często brudne i zniszczone, szczególnie że sama zawsze dbam żeby chodzić w czystych 😉. W punkt z tym traktowaniem Polaków czy innych narodowości w porównaniu z azylantami. Święte krowy to mało!
Agnes
Ja tak nie zwracam uwagi na buty bo sama mam często uwalone…dlatego nie kupuję białych (ale za to szybko wywalam podniszczone). Dzięki Karola (trzeba się kiedyś spotkać w realu)!
Anna
Nr 10! W punkt! Czuje totalnie to samo. Jak i to, że czasem ja też nie mam ochoty gadać, a jakiś szwed mnie zagaduje. Wgl uważam te spostrzeżenia za trafne. Dodałabym tylko, że czasem ta ich otwartość jest taka wymuszona, mam wrażenie przez to że są strasznie dwulicowi.
Agnes
hahaha ich otwartość najbardziej naturalna jest w samolocie po tym jak się już naprują jak dzikie bąki 😉
Gabi
8… serio, nie? 😀 Ja mam wrażenie, że wystarczy się przejść gdzieś po parkach, jak tylko wyjdzie słońce i już… 😀 Ostatnio, jak był taki ciepły weekend, to rozwaliła mnie laska opalająca się topless na trawce pod kościołem 😀
Pingback:
dee4di
Przeczytałam z prawdziwym zainteresowaniem. Inne miałam wyobrażenia o Szwedach, ale dzięki tobie wyjaśniło mi się. Bardzo chciałabym pojechać do Szwecji
Agnes
Przyjeżdżaj!!!!!
Storyland
Jeszcze nigdy nie byłam w Szwecji i dzięki Tobie wiem teraz o jej mieszkańcach nieco więcej, dosadnie i szczerze i dlatego lubię tu zaglądać bo masz własne zdanie
dobragoshkago
Z edukacją z Szwajcarii podobnie. Każdy jets tu szanowany, od pana kierowcy po nauczyciela. Zarobki też są uczciwe. Takie mam odczucie po prawie 4 latach w Zurychu 🙂
Dawid
Agnes, Twój blog jest świetny. Przeczytałem już wiele wpisów dot. Szwecji i czytam dalej. Mój tata chce nas ściągnąć do tego kraju jak tylko skończymy z siostrą szkołę a do tego został rok 🙂 Naprawdę wiele można się od Ciebie dowiedzieć, czytam z ogromnym zaciekawieniem. Dzięki i oby tak dalej!
Agnes
Ooo właśnie mi uzmysłowiłeś, że czas na nowe posty o Szwecji. A Szwecja…jest ok – ja bym na Waszym miejscu przyjechała i spróbowała. Do Polski zawsze można wrócić 🙂
pofikasz
Bardzo ciekawy wpis i niesamowicie trafne spostrzeżenia. Trafiłam tu przypadkiem, ale zostanę na dłużej na pewno. Po pierwszym wrażeniu czuję, że w Szwecji spędziłaś wiele lat?
Agnes
Dziękuję serdecznie i na pewno zajrzę do Ciebie. W Szwecji jestem ponad trzy lata – to z jednej strony mało ale z drugiej już całkiem sporo. Pozdrawiam!
leszek
no i ok
leszek
Gabi myśli i ma dobre oko…
leszek
Mam wrażenie że minęliśmy się 3-4 mce temu we Wrocławiu …poznałem po balerinkach…
Agnes
Nigdy nie byłam we Wrocławiu. To musiała być inna wielbicielka papierowych bucików 😉
Pingback:
Laura Chmiel
Dopiero tutaj trafiłam więc chciałabym spytać… Czy te stereotypy przeszkadzały Ci kiedykolwiek w takim stopniu, że zastanawiałaś się nad powrotem do ojczyzny? 😉
Agnes
Nie, absolutnie nie! Stereotypy bardzo szybko się weryfikuje żyjąc na miejscu. Niektóre wychodzą na plus inne na minus. Jeżeli coś mnie denerwuje to zaraz to porównuję do Polski i niestety z reguły porównanie wychodzi na plus dla kraju w którym mieszkam.
Elżbieta
Uwielbiam Twojego bloga, choć jestem wiekowa woomen dużo się dowiaduję o Szwecji, dziękuję
Agnes
Dziękuję Pani Elu!
Carl B
Piszes ze „nas z Europy Wschodniej i Środkowej stawiają trochę niżej od tych z Afryki i Bliskiego Wschodu”. Tak, teraz to tak jest. Kiedys tak nie bylo. Powiedzialbym ze przynajmniej do upadku komuny, a moze nawet do przystapienia „naszych krajów” do Unii Europejskiej mielismy raczej dobra opinie.
A dlaczego tak jest? W rzadzie Szwecji jest obecnie Shekarabi i Farmanbar. Do niedawna byl tez Baylan. Jeden z najbardziej znanych przedsiebiorców to Esmailzadeh, a jego siostra jest doktorem medycyny czesto wystepujaca w telewizji i nie mam na mysli tylko Let’s Dance. Duzo lekarzy, dentystów i prawników pochodzi z Iranu, Libanu, Syrii… a wiec przecietny Szwed raczej kojarzy ludzi z Bliskiego Wschodu z nimi. Afryka chyba jakos jedzie na tym, bo Maroko i Egipt to prawie to samo co Liban i Syria, nie? (No nie, to zupelnie rózne kultury ale kto to wie…)
A kogo spotyka ten sam przecietny Szwed z Europy Wschodniej i Środkowej? Najczesciej sprzataczke z Ukrainy, budowlanca z Polski, ewentualnie kierowce ciezarówki z Baltyków albo Bialorusi. A to zawody z nizszym statusie w Szwecji niz prawnik, przedsiebiorca czy minister. A takich niestety malo z naszych stron. Lekarzy jest troche, szczególnie z Polski – zrozumiale jak sie wie jak wyglada sluzba zdrowia w PL – ale z drugiej strony to mówia dobrze po szwedzku i maja imiona „prawie Szwedzkie” rodzaju Jakub, Karol, Adam czy Paulina i nie kojarza sie od razu z Polakami, tylko „on chyba jest ze zagranicy”. A budowlanca i kierowce rzucajacego nagminnie k… i ch… to wszyscy poznaja i umieszcza we wlasciwym regionie.