Maroko
- Bośnia i Hercegowina, Italia, Macedonia, Malta, Maroko, Niesamowite historie, Podróże, Portugalia, Rumunia, Rzym, Węgry
10 najgorszych i najdziwniejszych noclegów.
Po tylu podróżach, mając na koncie noclegi w różnych miejscach, postanowiłam zrobić zestawienie specyficznych noclegów. 1.Budapeszt W Budapeszcie spaliśmy w pięknej kamienicy, ale niestety bez windy co dało nam w kość przy wnoszeniu wózka z Freją. Na miejscu okazało się, że nasza łazienka jest po drugiej stronie mieszkania i żeby do niej dojść, trzeba było przejść przez wspólny salon i kuchnię… Wynajmujący oczywiście nie podał informacji o braku windy oraz o tym, że łazienka jest, ale na zewnątrz. Przy podróży z małym dzieckiem takie rzeczy mają ogromne znaczenie. 2. Bukareszt Ten nocleg był po prostu idealny. W samym centrum Bukaresztu. Ładnie urządzone mieszkanie. Przylecieliśmy w nocy, więc klucz miał na…
-
Volubilis – antyczne miasto w Maghrebie.
W północnej części Maroko – niedaleko miasta Meknes znajduje się najcenniejszy archeologiczny skarb Maroko. To Volubilis antyczne miasto z czasów rzymskich. Jedno z najlepiej zachowanych i największych na świecie rzymskich osad (ruin). Już w neolicie była tutaj osada. Później w tym miejscu założyli swoją osadę Kartagińczycy. Na miejscu kartagińskiej kolonii w ok. III w. p.n.e. powstało Volubilis. Było to jedno z najbogatszych i zarazem najważniejszych miast w tym rejonie. Volubilis należało do królestwa Maurów. Szybko stało się przedmiotem pożądania Rzymu, który bardzo szybko położył na nim swoją łapę i w 45 r. n.e. utworzył na tych terenach cesarską prowincję Mauretania Tingitana. Dzięki temu, że Volubilis leży na bardzo żyznych ziemiach…
-
O wyprawie do Maroko czyli o naciągaczach i zakrytych tyłkach.
Maroko…utkwiło mi w głowie po opowieściach mojej pierwszej szefowej z Muzeum Archeologicznego (oczywiście w Gdańsku). Pamiętam, że to był marzec i szefowa wróciła opalona i cała podekscytowana z mnóstwem zdjęć, które każdy pracownik muzeum musiał obejrzeć. Jednym słowem narobiła mi smaka. Po kilku latach poznałam online Dorotę z Granady której mąż jest Marokanem. Z jej bloga dowiedziałam się masy ciekawych rzeczy i…ten blog również narobił mi apetytu na Maroko. Koniec roku 2016 był dla nas bardzo ciężki. Straciliśmy naszą wyczekiwaną fasolę. Zaraz potem był zabieg – skutek niedopatrzenia tutejszej służby zdrowia i….wielki dół. Wtedy pojawił się pomysł żeby na wiosnę pojechać do Maroko. Tak żeby się totalnie oderwać i zapomnieć.…
-
Maroko praktycznie czyli co gdzie i jak.
W Maroko spędziliśmy cały tydzień – podróżując z miasta do miasta, ale niestety tylko zwiedziliśmy północną część tego państwa. Do wyboru mieliśmy dwie destynację – Marrakesz i Agadir. Wybraliśmy Marrakesz z tego względu, że bilety były tańsze a poza tym w Agadirze tak naprawdę nie ma nic interesującego. To miejsce głównie dla leniwych turystów, którzy przyjeżdżają smażyć tyłki nad hotelowymi basenami. Już w samolocie otrzymaliśmy formularze w których musieliśmy podać swoje dane. Ten formularz oddawaliśmy potem przy kontroli paszportowej. Kontrolę przechodzą absolutnie wszyscy, stąd dosyć spore kolejki do punktów paszportowych. O ile dla przylatujących nie jest to wielkim stresem o tyle dla wylatujących już nie jest to takie fajne. To…
-
Dlaczego Europejki/Amerykanki uważane są za szony* – czyli coś ubieraniu się w krajach Islamu.
Ostry tytuł, co? I założę się, że teraz wiele/wielu z Was zgrzyta zębami – jak ja tak mogłam napisać? Ano mogłam. Jak już wiecie z wpisu o smakach Magrebu – tutaj zajrzyj , pod koniec marca byliśmy w Maroko. To była nasza druga wyprawa do kraju w którym panują inne zasady. Powiem szczerze, że obawiałam się tej wyprawy, bo na własną rękę i do tego na tydzień. Bałam się wielu rzeczy – (o których jeszcze napiszę) i jedną z nich były ciuchy – czyli jak ja się ubiorę? W Jordanii która była naszym, pierwszym islamskim krajem ubrałam się…..za przeproszeniem z dupy. Tak, nie ubrałam się odpowiednio i przez to byłam zaczepiana – słyszałam gwizdy i…
-
Marokańskie smaki czyli o magicznej kuchni Maghrebu.
Od razu uprzedzam, że nie jestem znawcą kuchni marokańskiej – niestety przez tydzień nie spróbowałam wszystkich specjałów tej bardzo jakby nie było przepysznej kuchni. Jadąc do Maroko nastawiałam się na naprawdę dobre jedzenie…i nie myliłam się. Przyznam się, że pod koniec wyjazdu tęskniłam już za swojskim kartoflem ze śledziem (tak po kaszubsku), ale kuchnia marokańska urzekła mnie mocno i kilka rzeczy postaram się wdrożyć do mojego kucharzenia. Na kuchnia Maghrebu rozwinęła się pod ogromnym wpływem kultury arabskiej, ale jednocześnie pozostając pod ogromnym wpływem kuchni śródziemnomorskiej i berberyjskiej. Znajdziemy w niej masę ziół takich jak: papryka, czosnek, cebula, pietruszka, oregano, biały i czarny pieprz, kolendra, mięta, szafran, cynamon, imbir oraz mieszanki przypraw: harissa…