Polska
-
Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku.
Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku ma bardzo szczególną historię. Muzeum znajduje się w bardzo starej części Gdańska, czyli na Zamczysku. W tym miejscu znajdował się kiedyś zamek krzyżacki, a jeszcze wcześniej gród książąt władających Pomorzem. Budynek, w którym mieści się muzeum, faktycznie należał do Poczty Polskiej. Był to budynek dawnego pruskiego szpitala wojskowego. Wybudowano go w latach 1838 – 1844. W 1921 utworzono w nim Dyrekcję Poczt i Telegrafów RP w Gdańsku. W 1930 roku Urząd PP został głównym urzędem pocztowym na Gdańsk. To tutaj mieściła się centrala telefoniczna z bezpośrednim połączeniem z Polską. W Gdańsku znajdowało się 10 polskich skrzynek pocztowych. W budynku Poczty Polskiej pracowało około 100 osób.…
-
Przygoda w Elektrowni w Żarnowcu.
W latach 1982 – 1989 nad Jeziorem Żarnowieckim trwała budowa elektrowni jądrowej. Elektrownia miała być pierwszym krokiem w realizacji polskiego programu energetyki jądrowej. W ramach tego programu planowano budowę drugiej elektrowni jądrowej w wiosce Klempicz, a potem kolejne. Budowa od samego początku napotykała na trudności. Związane to było z ogromnymi protestami przeciwników budowy i zmianami ekonomicznymi w Polsce. Przeciwników szczególnie zaktywizował wybuch elektrowni jądrowej w Czarnobylu w 1986 roku, a następnie tajemnicza śmierć Zbigniewa Wołoszyna, pracownika Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, który badał skalę promieniowania po wybuchu reaktora w Czarnobylu. Ogromne demonstracje plus problem z miejscem, w którym można by składować odpady radioaktywne, ogromne demonstracje w całym kraju sprawiły,…
-
Muzeum Zegarów Wieżowych Gdańsku.
W Gdańsku jest bardzo ciekawe muzeum, którego zwiedzanie łączy się z możliwością zerknięcia z góry na miasto. To Muzeum Zegarów Wieżowych – obecnie Muzeum Nauki Gdańskiej. Muzeum znajduje się w trochę nietypowym miejscu, bo w Kościele św. Katarzyny. Miejsce jest nietypowe, ale tak naprawdę idealne, bo Kościół Katarzyny ma piękną wieżę – wprost idealną na wystawę zegarów wieżowych. Muzeum powstało w 1996 roku i jest oddziałem Muzeum Gdańska. Jest jedynym tego typu muzeum w Polsce. Są tu zegary od począwszy XV wieku, a skończywszy na XX wieku. W muzeum można podziwiać zegar z jedynej polskiej fabryki zegarów wieżowych w Krośnie czy oryginalny zegar kolebnikowy. Muzeum jest w posiadaniu najdokładniejszego zegara wahadłowego,…
-
Dwór Artusa w Gdańsku.
W Gdańsku przy głównej ulicy jaką jest Długa i jej przedłużenie czyli Długi Targ, znajduje się jeden z najpiękniejszych budynków w Gdańsku. To Dwór Artusa. Jest to dawne miejsce spotkań bogatych mieszkańców Gdańska, którzy nazwę zapożyczyli od legendarnego króla Artura. W dawnej Anglii imieniem Artura nazywano miejsca (budynki) spotkań rycerstwa. Tradycja ta dotarła z czasem do Niemiec, a stamtąd prawdopodobnie do Polski. Dwór Artusa był wielokrotnie przebudowywany. Obecny kształt (fasada jest w stylu niderlandzkiego manieryzmu) nadał mu w 1617 roku słynny architekt Abraham van den Blocke. Kiedyś był to najbardziej prestiżowy salon w Gdańsku. Każdy z cechów miał swoje miejsce w wielkiej hali i prześcigał się w upiększaniu swojego „kąta”.…
-
Zdjąć buty czy nie zdjąć?
Niedawno przeczytałam fantastyczny post mojej mieszkającej w słonecznej Italii koleżanki o…zdejmowaniu butów – tutaj post Sabiny. Pod postem wywiązała się niesamowita dyskusja, w której trakcie stwierdziłam, że ja też muszę napisać coś o zdejmowaniu butów w Szwecji. Zacznę jednak od naszego, polskiego podwórka. Z tymi butami to generalnie jest problem. Wiem, że w różnych częściach Polski obowiązują różne zasady. Wydaje mi się, że to też zależy od grupy społecznej, a może też i aspiracji. Zacznijmy od polskich regionów. Buty zdejmuje się na Kaszubach, z których ja pochodzę, zdejmuje się je również na Śląsku i w okolicach Włocławka skąd pochodzi mój Tato. Nie rozmawiałam na ten temat z osobami z pozostałych stron…
-
10 rzeczy które mnie wkurzają w Gdańsku (Polsce).
Mieszkam już kilka lat za granicą i przyznaję, że pewne sprawy w Polsce zaczynają być mi odległe. Tak odległe, że nie będę już głosować w wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Ale…..wciąż bardzo mocno identyfikuję się z tzw. małą ojczyzną. W Gdańsku bywam często. Ślędzę w internecie wiadomości dotyczące mojego miasta. Mogę powiedzieć, że nawet teraz jestem bardziej na bieżąco ze sprawami Gdańska niż przed wyjazdem. Kocham moje miasto i boli mnie to co się w nim dzieje. Zadziwia mnie również fakt jak można uwielbiać obecną władzę miasta, która co i rusz wypuszcza jakiegoś babola. Ok pominę to milczeniem – w końcu mamy demokrację i każdy ma prawo się wypowiedzieć. A więc…
-
Zielona Brama w Gdańsku.
Gdańsk to miasto bram — obecnie jest ich…zdaje się, że czternaście. Niegdyś było ich aż czterdzieści. Te, które się ostały, są przepiękne i całkiem nietypowe jak na bramy. Jedną z najpiękniejszych bram Gdańska jest Brama Zielona. To brama należąca do zespołu bram wodnych (zamyka Długi Targ). W źródłach znajdziemy wzmianki, że już w XIV wieku stała tu brama. Obecna została wybudowana w drugiej połowie XVI wieku. Jest to doskonały przykład manieryzmu niderlandzkiego. Brama została zbudowana z myślą o królach przebywających w odwiedziny do Gdańska. Jak wiadomo, Gdańsk został pozbawiony przez bezlitosnych i cwanych Gdańszczan pięknego, średniowiecznego zamku krzyżackiego (cegły wykorzystali m.in. pod budowę swoich kamienic), po którym w tej chwili…
-
Dom Uphagena w Gdańsku.
Dom Uphagena, który mieści się przy ulicy Długiej 12 był długo zamknięty. W latach 1953 – 1990 w kamienicy mieściła się m.in. biblioteka miejska, Gdański Ośrodek Dokumentacji Zabytków. W roku 1998 zrekonstruowano całe wnętrze i Dom Uphagena zaczął funkcjonować jako Muzeum Wnętrz Mieszczańskich. Podobno jest to jedyne takie muzeum w Polsce i jedno z niewielu w Europie. To, co dzisiaj możemy oglądać jest tylko częścią dawnej kamienicy Uphagena. Kiedyś kamienica ciągnęła się od ulicy Długiej aż do ulicy Ogarnej i miała 77 m długości i 9 m szerokości. Muzeum ma dosyć długą tradycję, ponieważ zostało założone w 1911 roku. Do roku 1909 mieszkali tutaj Uphagenowie. Wtedy to przedstawicielka rodu podpisała…
-
W Urzędzie Miejskim – czyli o tym jak mnie wkurzyły urzędniczki.
W grudniu przyjechałam do Polski w pewnym celu – wyrobienia nowego dowodu osobistego oraz międzynarodowego odpisu aktu urodzenia. Nie, nie wychodzę za mąż, ale taki papierek może mi się przydać. Bardzo mnie ucieszył fakt, że można sobie zaklepać w urzędzie wizytę online – zarówno do wyrobienia dowodów jak i odpisu aktu urodzenia. Zadowolona zaklepałam i tu i tu. Każdą z wizyt zamówiłam na inny dzień żeby w razie komplikacji zdążyć na jedną i drugą. Jak się okazało wszystko pięknie wygląda, ale tylko na stronie internetowej. Jak każdy (w każdym razie większość osób) nie przepadam za urzędami, a szczególnie za Urzędem Miejskim o którym krążą legendy. Ja dodatkowo nie lubię go…
-
Wyprowadzka do Szwecji.
W końcu nastał ten wielki dzień. O tym, że przeprowadzę się do Szwecji wiedziałam już rok temu ale nie wiedziałam kiedy to konkretnie się stanie. Najpierw był termin na koniec roku. Następnie na początek kwietnia. Kolejny – koniec lipca i nagle praktycznie z dnia na dzień dowiedziałam się, że mam wypowiedzieć umowę o pracę i zacząć się pakować bo 15 sierpnia wyruszam za morze. Dlaczego termin mojego wyjazdu tak się przesuwał? Oooo to długa historia z wredną bohaterką której poświęcę osobny wpis! Nawet sobie nie wyobrażacie jaką satysfakcję przyniosło mi wręczenie wypowiedzenia i świadomość, że nie będę już musiała oglądać głupiej paszczy mojej koleżanki z pokoju. Czas do wyjazdu minął…