Szwecja na co dzień
-
Batikhäxor czyli o wiedźmach które lubią młodych chłopców.
Niekontrolowane przyjmowanie izbiegliczków to nie tylko ogromne obciążenie finansowe dla państwa. To nie tylko wpuszczanie osób, które mogą być kryminalistami, a nawet terrorystami. I to nie tylko problem z młodymi mężczyznami którzy uważają, że UE da im to czego nie mają w swoich krajach – w tym dostęp do młodych kobiet, a w ekstremalnym przypadku chłopczyków i dziewczynek. Przyjmowanie izbiegliczków to również pewne zachodzące wynaturzenia, które pojawiają się w krajach przyjmujących ich pod swoje skrzydła. Na bank słyszeliście o starszych paniach, które wyjeżdżają na wakacje np. do Turcji, Grecji czy Egiptu gdzie oprócz tego, że zażywają słonecznych kąpieli sącząc driny z parasolkami umilają sobie czas towarzystwem młodych mężczyzn. Ten rodzaj…
-
Jak Szwecja zmienia swoje oblicze czyli coś o szwedzkim hejcie na Polaków.
Od jakiegoś czasu zaglądamy często do szpitala, w którym będziemy rodzić. Na każdą wizytę mamy przydzieloną tłumaczkę. W ramach zapoznania zawsze pytamy tłumaczkę ile lat już mieszka w Szwecji i jak postrzega zmiany w Szwecji. Ostatnia powiedziała nam, że po 30 latach mieszkania w tym kraju myśli o powrocie do Polski. Oczywiście powodów jest wiele, ale jeden jest najważniejszy – bezpieczeństwo. Jestem obserwatorką pewnego szwedzkiego portalu, który jest niepoprawny politycznie. Na tej stronie od miesiąca pokazuje się wiele postów o naszym kraju. Szwedzi chwalą sytuację polityczną w Polsce, bezpieczeństwo i to, że w naszych mediach jest miejsce dla opozycji. Są zachwyceni tym, że nie boimy się powiedzieć na głos, co…
-
Julmarknad – o szwedzkich jarmarkach.
Szwedzkie jarmarki bożonarodzeniowe to bardzo stara tradycja, która prawdopodobnie do Szwecji przywędrowała z Niemiec. W Sztokholmie najbardziej znanym i pewnie najstarszym jest jarmark na rynku Gamla Stan. Jarmarki (nie tylko świąteczne) odbywały się tutaj już w XIV wieku. W XVI wieku za sprawą króla Gustawa Wazy jarmark świąteczny stał się corocznym wydarzeniem. Król Gustaw wprowadził również regułę wg, której na świątecznym jarmarku miały być sprzedawane wyłącznie szwedzkie produkty. W XVIII wieku jarmark przeniósł się na dziedziniec zamku królewskiego. W połowie XIX wieku jarmark powrócił na Stortorget. Niestety w tym czasie organizowano już inne jarmarki w różnych częściach miasta. Przez to jarmarki na Gamla Stan zaczęły tracić klientów i w końcu…
-
Julmust czyli o szwedzkiej coli.
Kilkakrotnie wspominałam w postach o ukochanym napoju Szwedów. Mowa o „Julmust”, bezalkoholowym napoju którego spożycie w okresie świątecznym bije prawdziwe rekordy. W zasadzie można go kupić przez cały rok, ale głównie kojarzy się ze świętami Bożego Narodzenia (julmust) i Wielkanocą (påskmust). Wtedy staje się obowiązkowym na stole świątecznym napojem. Must to takie połączenie polskiej coli (polo cola, hoop cola) z podpiwkiem. Ze względu na kolor i trochę podobny smak nazywany jest szwedzką colą. Do Szwecji julmust przywędrował z Niemiec. Przywiózł go syn (recepturę, którą sam stworzył) właściciela fabryki napojów – Harry Roberts, który w Niemczech studiował chemię. Dzieje się to na początku XX wieku. Robert Roberts chce stworzyć alternatywę dla piwa i…
-
O tym jak szwedzkie ciasteczko stało się niepoprawne politycznie.
Dorastałam w czasach PRL-u – czasach propagandy partyjnej, socjalizmu i uważania na to co się mówi. W czasach kiedy wielu Polaków uciekało za granicę. W czasach kiedy Zachód roił się jako Eldorado. Mityczny Zachód w którym nie było kolejek do sklepów, a sklepowe półki uginały się od towarów. Eldorado w którym można było mówić co się chce, dyskutować na wszystkie tematy bez strachu, że ktoś na nas doniesie. Świat w którym nie było komunistycznych nauczycielek wzywających rodziców dlatego, że narysowało się rysunek z pomnikiem Solidarności i zomowcami czyhającymi na małe dziewczynki składające kwiaty pod pomnikiem. Takim idealnym krajem była Szwecja. Kraj wolności i dobrobytu. Myślę, że Szwecja dla wielu Polaków…
-
U szwedzkiej położnej część I.
Pewnie jesteście ciekawi (albo i nie) jak to jest z tą moją ciążą. Jak dotąd nie zmieniłam zdania i nie zamierzam bawić się w parentingowy szajs, ale….mogę co nie co opowiedzieć o tym, jak w Szwecji wygląda opieka położnicza. Zacznijmy od początku. Pewnego dnia zaczynamy podejrzewać, że jesteśmy w ciąży. Robimy sobie test który potwierdza nasze przypuszczenia i umawiamy się do ginekologa. Nie wiem jak to wygląda w Polsce ale tutaj lepiej odczekać zanim wybierzemy się do ginekologa. Dlaczego? Ponieważ lekarz musi stwierdzić, że na pewno wszystko gra zanim pokieruje nas dalej. Ginekolog robi nam usg, stwierdza ciążę, drukuje fotę na pamiątkę i na tym kończy się jego rola. Tak, ponieważ w Szwecji…
-
Wszystkich Świętych w Szwecji.
Dzień Wszystkich Świętych w Szwecji jest obchodzony zawsze w sobotę. Niegdyś święto było obchodzone 1 listopada, ale w 1772 roku przeniesiono je na pierwszą niedzielę listopada. Reforma z roku 1953 ostatecznie przeniosła je na sobotę. Tak więc np.w roku 2020 święto przypadnie na 31 października. W niedzielę za to w Szwecji obchodzony jest Dzień Wszystkich Dusz. Obchody tego święta niewiele różnią się od polskich obchodów. Jest to dzień, w którym Szwedzi odwiedzają groby swoich bliskich. Ci, którzy nie mogą tego zrobić, zapalają świeczkę w domu lub w miejscu, w którym akurat są. Szwedzki kościół zachęca do zwolnienia tempa w tych dniach, aby poświęcić chwilę krewnym, których już nie ma. Jak…
-
Dziadek ma cztery żony czyli o nowych książeczkach dla dzieci.
Pamiętacie mój ostatni post o Szwecji? Ten o akcji z mieszkaniami dla trzech żon i 16 dzieci jednego pana z Syrii (zajrzyj tutaj). Otóż zaraz za aferą z mieszkaniami wypłynęła następna sprawa – no może nie aż tak drastyczna ale… Otóż zaraz za aferą mieszkaniową ukazały się dwie, ciekawe książeczki przeznaczone dla dzieci 3-6 lat. Książeczki napisał szwedzki autor Oskar Trimbel, który wiele lat mieszkał i pracował w Indiach oraz w Somalii. Zdaje się, że szczególnie upodobał sobie Somalię gdyż będą już w Szwecji w porozumieniu z Somalijskim Stowarzyszeniem Kultury Nordyckiej napisał „specjalne” książki dla dzieci. Jedna z nich nosi znamienny tytuł „Dziadek ma cztery żony” co od razu kojarzy się z…
-
Mammografia czyli historie rodem z horroru.
W życiu kobiety przychodzi taki dzień w którym musi zacząć sprawdzać pewne części ciała. Kończymy 40-tkę i dostajemy zaproszenie na fantastyczne badanie które oznacza, że zaczyna nam się próchno sypać z tyłka. Kilka miesięcy po 40-tych urodzinach dostałam zaproszenie na mammografię. Nie powiem żeby mnie to ucieszyło – świadomość przejścia przez wcale nie fajne badanie nie napawała mnie optymizmem. Pal licho już te 40 lat. Ale jak trzeba to trzeba – ja akurat nie uznaję taktyki, że lepiej nie wiedzieć. W Szwecji rtg piersi jest wykonywany za darmo (oczywiście jeżeli jest się ubezpieczonym). W samym Sztokholmie jest całe mnóstwo klinik oferujących to badanie. Ja dostałam zaproszenie do centrum biustu (tutaj…
-
O aferze mieszkaniowej w Sztokholmie czyli trzy mieszkania dla trzech żon.
Dawno nic nie pisałam o sytuacji w Szwecji, a tu afera goni aferę. Jak nie akcja z dostępem do danych obcej firmy to afera mieszkaniowa, a nie wspomnę o gwałconych przez uchodźców politycznych kobietach. Niektórzy z Was zapewne słyszeli już o tej akcji. Pytanie tylko co i jak słyszeliście, bo z tego co widzę to na polskich stronach, sprawa pokazywana jest niekoniecznie z tej prawdziwej strony. Zacznę jednak od innej sprawy, która ma wpływ na zaistniałą sytuację. Jakiś czas temu pisałam o nałożeniu nowych opłat na obywateli szwedzkich oraz o projektach ustaw. Wspominałam wtedy o podatku od latania. Ten projekt jeszcze wciąż się „mieli” i mamy nadzieję, że nie przejdzie.…























