Ostre tematy
-
Jak Szwecja zmienia swoje oblicze czyli coś o szwedzkim hejcie na Polaków.
Od jakiegoś czasu zaglądamy często do szpitala, w którym będziemy rodzić. Na każdą wizytę mamy przydzieloną tłumaczkę. W ramach zapoznania zawsze pytamy tłumaczkę ile lat już mieszka w Szwecji i jak postrzega zmiany w Szwecji. Ostatnia powiedziała nam, że po 30 latach mieszkania w tym kraju myśli o powrocie do Polski. Oczywiście powodów jest wiele, ale jeden jest najważniejszy – bezpieczeństwo. Jestem obserwatorką pewnego szwedzkiego portalu, który jest niepoprawny politycznie. Na tej stronie od miesiąca pokazuje się wiele postów o naszym kraju. Szwedzi chwalą sytuację polityczną w Polsce, bezpieczeństwo i to, że w naszych mediach jest miejsce dla opozycji. Są zachwyceni tym, że nie boimy się powiedzieć na głos, co…
-
10 rzeczy które wkurzają mnie podczas lotu.
Jestem osobą, która nie problemu z lataniem samolotem, a nawet mogę powiedzieć, że lubię latać. Za to nie lubię nerwówki towarzyszącej wejściu do samolotu. Tego wyścigu szczurów i ślimaków i całego mnóstwa rzeczy, które mnie wkurzają przed w trakcie i na koniec lotu. Zacznijmy od początku, czyli od wejścia na pokład. 1. Pakowanie na półki rzeczy, które powinny leżeć pod siedzeniem. Za każdym razem jest to samo i najgorsze są baby. Głupie baby, które nie mogą położyć torebki pod siedzeniem. No nie, bo przecież w samolocie jest na podłodze gigantyczne błoto i ich podrabiane MK się pobrudzą. Byłam świadkiem kiedy wszystkie półki były zapakowane i pasażer z większym bagażem nie…
-
Ciążowe presje czyli coś o głupich poradach.
W związku z tym, że zostałam ciężarówką jestem od kilku miesięcy zmuszana do wysłuchiwania dobrych rad cioci i wujków. Czasami pytam się o jedną rzecz np. badanie, a przy okazji muszę wysłuchać miliona rad, przestróg i zakazów. Z każdą chwilą mam tego coraz bardziej dosyć. Co chwila ktoś mi tak obrzydza ciążę, że zaczyna mi się otwierać scyzoryk w kieszeni i najchętniej powiedziałabym takiej osobie brzydkie słowo na „S”. Nawet koleżanki, które nie rodziły są irytujące ze swoją presją na macierzyństwo tak jakby mój brzuch uświadamiał im, że one nie mogą być gorsze i też muszą być natychmiast w ciąży. Czy to, że jestem w ciąży oznacza, że stałam się…
-
O tym jak się wyniosłam z pewnego klubu czyli coś o poprawności politycznej.
Wszyscy (no prawie wszyscy) robią jakieś podsumowania roczne – szczególnie jest to popularne wśród blogerek. Ja nie zamierzam sobie wypruwać publicznie flaków z powodu tego czego nie zrobiłam w tym roku. Zresztą po co mi to? Wszędzie człowieka z czegoś rozliczają: w urzędach, pracy, szkole, na studiach to po kiego diabła jeszcze siebie samego rozliczać? To oczywiście nie oznacza, że nie zrobię jakiegoś rozliczenia, a mam kilka takich rzeczy na tapecie czyli praca w polskiej szkole albo w NFZ. To sobie jednak zostawię na później, a zabiorę się za pewien klubik do którego jakiś czas temu należałam. Zastanawialiście się może jak funkcjonują te wszystkie kluby, zrzeszenia wirtualne? Jacy ludzie tam…
-
O tym jak szwedzkie ciasteczko stało się niepoprawne politycznie.
Dorastałam w czasach PRL-u – czasach propagandy partyjnej, socjalizmu i uważania na to co się mówi. W czasach kiedy wielu Polaków uciekało za granicę. W czasach kiedy Zachód roił się jako Eldorado. Mityczny Zachód w którym nie było kolejek do sklepów, a sklepowe półki uginały się od towarów. Eldorado w którym można było mówić co się chce, dyskutować na wszystkie tematy bez strachu, że ktoś na nas doniesie. Świat w którym nie było komunistycznych nauczycielek wzywających rodziców dlatego, że narysowało się rysunek z pomnikiem Solidarności i zomowcami czyhającymi na małe dziewczynki składające kwiaty pod pomnikiem. Takim idealnym krajem była Szwecja. Kraj wolności i dobrobytu. Myślę, że Szwecja dla wielu Polaków…
-
Dziadek ma cztery żony czyli o nowych książeczkach dla dzieci.
Pamiętacie mój ostatni post o Szwecji? Ten o akcji z mieszkaniami dla trzech żon i 16 dzieci jednego pana z Syrii (zajrzyj tutaj). Otóż zaraz za aferą z mieszkaniami wypłynęła następna sprawa – no może nie aż tak drastyczna ale… Otóż zaraz za aferą mieszkaniową ukazały się dwie, ciekawe książeczki przeznaczone dla dzieci 3-6 lat. Książeczki napisał szwedzki autor Oskar Trimbel, który wiele lat mieszkał i pracował w Indiach oraz w Somalii. Zdaje się, że szczególnie upodobał sobie Somalię gdyż będą już w Szwecji w porozumieniu z Somalijskim Stowarzyszeniem Kultury Nordyckiej napisał „specjalne” książki dla dzieci. Jedna z nich nosi znamienny tytuł „Dziadek ma cztery żony” co od razu kojarzy się z…
-
O aferze mieszkaniowej w Sztokholmie czyli trzy mieszkania dla trzech żon.
Dawno nic nie pisałam o sytuacji w Szwecji, a tu afera goni aferę. Jak nie akcja z dostępem do danych obcej firmy to afera mieszkaniowa, a nie wspomnę o gwałconych przez uchodźców politycznych kobietach. Niektórzy z Was zapewne słyszeli już o tej akcji. Pytanie tylko co i jak słyszeliście, bo z tego co widzę to na polskich stronach, sprawa pokazywana jest niekoniecznie z tej prawdziwej strony. Zacznę jednak od innej sprawy, która ma wpływ na zaistniałą sytuację. Jakiś czas temu pisałam o nałożeniu nowych opłat na obywateli szwedzkich oraz o projektach ustaw. Wspominałam wtedy o podatku od latania. Ten projekt jeszcze wciąż się „mieli” i mamy nadzieję, że nie przejdzie.…
-
Dlaczego Europejki/Amerykanki uważane są za szony* – czyli coś ubieraniu się w krajach Islamu.
Ostry tytuł, co? I założę się, że teraz wiele/wielu z Was zgrzyta zębami – jak ja tak mogłam napisać? Ano mogłam. Jak już wiecie z wpisu o smakach Magrebu – tutaj zajrzyj , pod koniec marca byliśmy w Maroko. To była nasza druga wyprawa do kraju w którym panują inne zasady. Powiem szczerze, że obawiałam się tej wyprawy, bo na własną rękę i do tego na tydzień. Bałam się wielu rzeczy – (o których jeszcze napiszę) i jedną z nich były ciuchy – czyli jak ja się ubiorę? W Jordanii która była naszym, pierwszym islamskim krajem ubrałam się…..za przeproszeniem z dupy. Tak, nie ubrałam się odpowiednio i przez to byłam zaczepiana – słyszałam gwizdy i…
-
Kochajmy zamachowców naszych.
Miało być o jedzeniu ale ze względu na mojego wkurwa o jedzeniu będzie potem. Wkurw (jeżeli czyjeś delikatne, arystokratyczne uszęta razi mój jakże wulgarny wkurw to niech nie czyta – obędę się bez jego atencji) został wywołany tym co się stało w piątek i tym, co się dzieje teraz na tablicach ludzi, których znam albo i nie. W piątek popstrykałam się z Panem B. – o remont, który momentami zaczyna mnie doprowadzać do szału. Ze złości zrobiłam to co zwykle – poszłam spać. Przytuliliśmy się do siebie z Czesławem i przespaliśmy razem prawie cztery godziny. Obudził mnie telefon od Pana B. W chwili, kiedy trwała nasza kłótnia, na głównym deptaku…
-
Przyjąć czy nie przyjąć czyli exodus uchodźców – tekst z bloga Doroty z Kropli Arganu.
Mój ostatni post o nowych opłatach i projektach nowych opłat/podatków w Szwecji spotkał się dużym zainteresowaniem. Przy okazji wywołałam też burzliwą dyskusję. Jako, że jestem ciekawą osobą (w sensie szukania informacji, bo to, że jako osoba to wiadomo), poszperałam w sieci i znalazłam wiele interesujących wpisów na blogach moich koleżanek. Przy okazji znalazłam też sporo nowych informacji o których Wam pewnie wkrótce napiszę (ale nie za prędko bo ile można o tym pisać i czytać). Dzisiaj chcę Wam pokazać bardzo fajny i mądry post mojej koleżanki z Hiszpanii, której mąż jest Marokańczykiem i która naprawdę może coś wiedzieć na temat islamu i ludzi uciekających z krajów afrykańskich. Powiem szczerze, że rozwalają…