-
Szwecja po trzech latach – czyli trochę o stereotypach.
Szwecja zawsze była dla mnie takim mimo wszystko odległym krajem. Niby wspólna historia, czyli król i wojny. Trochę polskich celebrytów, którzy wyprowadzili się do Szwecji. Nie za bardzo brałam pod uwagę ten kraj w swoich turystycznych planach – już prędzej Norwegię ze względu na te niesamowite fiordy. Do tego zimno, a ja przecież uwielbiam ciepło i jeszcze do tego słabe jedzenie – nie to co na moich, ukochanych Bałkanach. No tak ale serce nie sługa – zakochałam się i wylądowałam w tej zimnej Skandynawii. Czy faktycznie takiej zimnej? No taaa bo do Szwecji pojechałam z jakimś wyobrażeniem o tym kraju. Na początku strasznie mnie wkurzało gadanie niektórych rodaków. „Pogadamy jak…
-
Wyprawa na Bałkany.
Wycieczka na Bałkany pojawiła się totalnie niespodziewanie. Pierwszy raz w swojej karierze zawodowej postanowiłam wykorzystać fundusz urlopowy na jakąś wycieczkę. Wpadłyśmy z koleżanką na pomysł, żeby wybrać się do Londynu, w którym mieszkał jej brat. Niestety bilety lotnicze w magiczny sposób drożały z godziny na godzinę. Stwierdziłam, że jak tak dalej pójdzie, to nie będzie mnie stać na tę wyprawę. Zrezygnowałam więc z Londynu i wykupiłam wycieczkę z biura podróży. Wzięłam praktycznie pierwszą z brzegu, czyli Bałkany. To miała być objazdówka po Serbii, Macedonii, Albanii, Czarnogórze, Chorwacji i Słowenii. Zawsze byłam strasznie ciekawa Albanii i chyba dlatego wybrałam akurat tę opcję. Do wycieczki podeszłam jak do kolonii. Na początku nikogo…
-
Pałac w Rosersberg czyli o czarnych mszach i lożach masońskich.
Rosersberg to małe, gminne miasteczko, które leży niedaleko Sztokholmu (na północ) i należy do komuny Sigtuna. Znajduje się tutaj całkiem ładny pałac. Pałac został zbudowany w latach 1634-1638 przez królewskiego skarbnika — Gabriela Bengtsson Oxenstierna. Jego nazwa pochodzi od rodu matki Gabriela — Trzech Róż. W XVIII wieku zamek przeszedł w ręce królewskie. Otrzymał go książę Karol — brat króla Gustawa III. Pałac staje się królewską rezydencją. W XIX wieku do pałacu wprowadza się wojskowa szkoła i pozostaje w nim do 2006 roku. Od 2008 roku w pałacu znajduje się hotel i centrum konferencyjne. Tyle nudnych faktów. Pałac otacza piękny park, a nieopodal znajduje się jeden z największych kurhanów wzniesionych…
-
Oradea – czyli o miastach Siedmiogrodu część I.
Tak naprawdę swoją przygodę z Rumunią miałam zacząć od innego regionu tego przepięknego państwa. Wyszło jak zwykle w moim przypadku, czyli na opak. Zaczęłam nie tak jak, planowałam, czyli od południa, ale od północy. Niestety patrząc teraz z perspektywy podróżnika na własną rękę, mogę powiedzieć, że na wycieczce zorganizowanej widzi się guzik z pętelką, czyli wielkie nic. Najczęściej przejeżdża się szybko przez miasto, słuchając przewodnika, że to z prawej strony to jest to, a to z lewej to tamto. Wysadzają Cię pod jakimś kościołem, bo przecież kluczowym punktem każdej wycieczki (każdego miasta) są kościoły. Następnie szybki marsz po głównym deptaku lub rynku i pół godziny czasu wolnego. W czasie wolnym…
-
Pan Czesław jest chory.
Tak tak w końcu udało mi się dorwać do tego ustrojstwa. Słyszałem, że bardzo Wam się podobała moja, pierwsza opowieść. Koścista mówiła, że statystyki jej ładnie skoczyły, ale godisa mi menda nie dała – a ja się tak napracowałem. No nie wiem, może jej za karę nasikam na torebkę. Dzisiaj to tak w ogóle chcę się Wam pożalić. Bo jestem chory – tzn. już wyzdrowiałem, ale poszkodować mnie trochę możecie. Wszystko się zaczęło od tego, że Koścista i Sklerotyk pojechali sobie na wycieczkę. Wiecie jak ja nie lubię transporterka? Już wchodzę do niego sam, bo zobaczyłem, że zapieranie się i nawet łapanie za wielką torbę Kościstej (z wielkim worem się…
-
Dlaczego Europejki/Amerykanki uważane są za szony* – czyli coś ubieraniu się w krajach Islamu.
Ostry tytuł, co? I założę się, że teraz wiele/wielu z Was zgrzyta zębami – jak ja tak mogłam napisać? Ano mogłam. Jak już wiecie z wpisu o smakach Magrebu – tutaj zajrzyj , pod koniec marca byliśmy w Maroko. To była nasza druga wyprawa do kraju w którym panują inne zasady. Powiem szczerze, że obawiałam się tej wyprawy, bo na własną rękę i do tego na tydzień. Bałam się wielu rzeczy – (o których jeszcze napiszę) i jedną z nich były ciuchy – czyli jak ja się ubiorę? W Jordanii która była naszym, pierwszym islamskim krajem ubrałam się…..za przeproszeniem z dupy. Tak, nie ubrałam się odpowiednio i przez to byłam zaczepiana – słyszałam gwizdy i…
-
Pałacu Årsta.
Jadąc na południe od Sztokholmu i kierując się na Nynäshamn po drodze mija się niewielki pałacyk Årsta. Pałac jest praktycznie niewidoczny – zasłonięty drzewami i to, co większość widzi to pola golfowe, które zresztą przyciągają tu wielu amatorów tego sportu (również z zagranicy). Pałac Årsta został wybudowany w drugiej połowie XVII wieku przez admirała Claes Hansson Bielkenstierna. Claes był bardzo znamienitym obywatelem Królestwa – dowodził flotą m.in. w wojnie z Danią w latach 1657-1660. W roku 1643 pojął za żonę Barbro Åkesdotter, córkę marszałka Åke Axelsson. Ich małżeństwo przetrwało do roku 1662, kiedy to admirał zmarł w wyniku obrażeń (prawdopodobnie były to powikłania po ranie postrzałowej) jakie poniósł w bitwie…
-
Marokańskie smaki czyli o magicznej kuchni Maghrebu.
Od razu uprzedzam, że nie jestem znawcą kuchni marokańskiej – niestety przez tydzień nie spróbowałam wszystkich specjałów tej bardzo jakby nie było przepysznej kuchni. Jadąc do Maroko nastawiałam się na naprawdę dobre jedzenie…i nie myliłam się. Przyznam się, że pod koniec wyjazdu tęskniłam już za swojskim kartoflem ze śledziem (tak po kaszubsku), ale kuchnia marokańska urzekła mnie mocno i kilka rzeczy postaram się wdrożyć do mojego kucharzenia. Na kuchnia Maghrebu rozwinęła się pod ogromnym wpływem kultury arabskiej, ale jednocześnie pozostając pod ogromnym wpływem kuchni śródziemnomorskiej i berberyjskiej. Znajdziemy w niej masę ziół takich jak: papryka, czosnek, cebula, pietruszka, oregano, biały i czarny pieprz, kolendra, mięta, szafran, cynamon, imbir oraz mieszanki przypraw: harissa…
-
Kochajmy zamachowców naszych.
Miało być o jedzeniu ale ze względu na mojego wkurwa o jedzeniu będzie potem. Wkurw (jeżeli czyjeś delikatne, arystokratyczne uszęta razi mój jakże wulgarny wkurw to niech nie czyta – obędę się bez jego atencji) został wywołany tym co się stało w piątek i tym, co się dzieje teraz na tablicach ludzi, których znam albo i nie. W piątek popstrykałam się z Panem B. – o remont, który momentami zaczyna mnie doprowadzać do szału. Ze złości zrobiłam to co zwykle – poszłam spać. Przytuliliśmy się do siebie z Czesławem i przespaliśmy razem prawie cztery godziny. Obudził mnie telefon od Pana B. W chwili, kiedy trwała nasza kłótnia, na głównym deptaku…
-
Muskö czyli o największej, wykutej w skale bazie marynarki wojennej.
Jakiś czas temu opowiadałam Wam o szwedzkim systemie schronów przeciwatomowych i syrenie, która wyje w każdy, pierwszy poniedziałek miesiąca – pozostałości po zimnej wojnie ( jak macie ochotę to możecie sobie przypomnieć: zajrzyj tutaj ). Z zimną wojną związana jest również baza wojskowa/marynarki, która znajduje się całkiem niedaleko Sztokholmu na wyspie Muskö. Na tej wyspie znajdują się również normalne osiedla zamieszkałe przez zwykłych obywateli. Bardzo długi czas mieszkańcy oraz wojsko/marynarka żeby dostać się na wyspę musieli przyprawiać się wodą. Szczerze mówiąc dostęp na wyspę był dla wszystkich trochę problematyczny. W latach 50 tych XX wieku zaczęto myśleć o bezpośredniej drodze. Pierwszym pomysłem był most, a dokładniej mosty. Niestety takich mostów, niezależnie z…