Z życia wzięte
-
Najlepsze łupy ze szwedzkiego lumpka.
Szwedzkie lumpki to coś co bardzo lubię – nawet już o nich kiedyś napisałam Szwedzkie lumpeksy. Po pięciu latach lumpkowych łowów mogę pochwalić się swoimi najlepszymi zdobyczami. Czytacze moich postów i obserwatorzy mojego fp doskonale wiedzą, że uwielbiam kapelusze. Te nakrycia głowy tak naprawdę pokochałam w Szwecji. Pewnie dlatego, że co rusz widzę w lumpku jakiś fajny kapelusz. W tej chwili mam ich sporo – wliczając w to jeszcze te kupione w normalnych sklepach. Moje łupy kapeluszowe to głównie kapelusze firmy…H&M. Moi czytacze z pewnością kojarzą też moje sukienki. Tego roku udało mi się upolować dwie i ta czarna jest właśnie jedną z nich. Sukienka firmy Kappahl w zasadzie nie jest w…
-
Agnes na szwedzkiej ziemi – historia mojej emigracji.
Tym postem może w końcu zamknę usta albo nie – gęby tym, którzy krzyczą, że jak ja mogę tak źle pisać o Szwecji i każą mi spieprzać do Polski. Użyłam takiego wulgaryzmu jakim mnie tu niektórzy częstują. Z naczelnym Panem hejterem rozprawię się przy okazji innego posta. Historia zaczyna się w roku 2013. Od jakiegoś czasu pracuję sobie „spokojnie” w upragnionej budżetówce. Po kilku niepewnych pracach stwierdziłam, że czas na firmę w której nie dość, że będę miała szansę rozwoju to być może dotrwam w niej do emerytury. Pewnie by tak było gdyby nie Pan B. Rok 2013 to rok zmian. To rok w którym kończę studia podyplomowe z politologii – przydadzą…
-
Antypost do moich postów – po pięciu latach w Szwecji.
Chciałam napisać posta, który podsumuje moje pięć lat życia w Szwecji. Zaczęłam od przeglądu moich starych postów Miesięczny bilans czyli pierwsze plusy i minusy , Pół roku w Szwecji – podsumowanie , Rok w Szwecji – podsumowanie, i….uśmiałam się jak norka. Ja naprawdę miałam różowe okulary. Ludzie, którzy wtedy mi mówili jak naprawdę jest w Szwecji mieli faktycznie rację. Teraz to widzę. Nie ma się co przejmować – większość nowo przybyłych ma takie różowe okulary, a nie wspomnę o tych co tu przyjeżdżają w celach turystycznych. Ci to dopiero mają wyobrażenie o Szwecji. Kiedy słyszę, że ktoś ma tutaj wszystko czego mu potrzeba i w ogóle och i ach to tylko przewracam oczami. Nawet mając…
-
Irytujące buty dziecka.
O co chodzi z tymi butami? No właśnie, kuźwa o co chodzi z tymi butami dla dziecka??? Freja ledwo skończyła pół roku a już zaczęły się teksty o chodzeniu i przynoszenie nam obuwniczych prezentów. Muszę Wam się przyznać, że co jak co ale buty mam zamiar sama kupić swojemu dziecku. Nie przyjmuję też do wiadomości, że moje dziecko będzie nosić używane buty. Nie, kuźwa! W kwestii butów jestem terrorystką. Freja nie będzie nosić butów po nie wiadomo kim. Nie ważne czy te buty są od białego, czarnego, sraczkowatego czy zielonego. Nie, stać nas na kupno nowych butów i cholera jasna Freja będzie nosić nowe buty. Dla mnie noszone buty to…
-
Co zmieniło dziecko w moim życiu.
Dziecko faktycznie zmienia w życiu wiele. Prawdę mówiąc zmienia wszystko bo g…o prawda, że można żyć jak wcześniej – no chyba, że dziecko się samo wychowuje albo wychowują je dziadki. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – tak, to się świetnie tyczy rzeczywistości w której pojawia się dziecko. Kiedy maluch przychodzi na świat nagle dostrzega się pewne niuanse na które wcześniej nie zwracało się uwagi. To mi się zmieniło nie tyle po urodzeniu dziecka ale po przejściu poronienia. Wstyd mi za to ale kiedy moja koleżanka z pokoju straciła ciążę i poszła na zwolnienie lekarskie w pewnym momencie byłam na nią zła, że jeszcze nie wraca do pracy. To był…
-
Macierzyństwo jest przereklamowane czyli o wciskaniu dobrych rad.
Macierzyństwo…..już dawno wiedziałam o tym, że ma swoje plusy i minusy. Za miesiąc z kawałkiem minie rok od urodzin Frejki. W moim życiu za sprawą tego małego łobuziaczka wiele się zmieniło. Zmieniło się moje spojrzenie na świat i pewne sprawy. Szczerze? Prawdą jest to, że jak nie masz dziecka to za Chiny Ludowe nie zrozumiesz pewnych kwestii. To jedziemy z tematem. Jak ktoś się znowu obrazi to trudno. 1.Teraz to się dopiero zaczną się dobre rady Cioci Kloci (ubieranie, kąpanie, glukoza, spanie). Pamiętacie mój post o ciąży (o ciąży )? Co ja się nasłuchałam w ciąży przeróżnych rad typu, że mam nie jeść tyle nabiału, cytrusów, nawet korka od wina bezalkoholowego…
-
Zdjąć buty czy nie zdjąć?
Niedawno przeczytałam fantastyczny post mojej mieszkającej w słonecznej Italii koleżanki o…zdejmowaniu butów – tutaj post Sabiny. Pod postem wywiązała się niesamowita dyskusja, w której trakcie stwierdziłam, że ja też muszę napisać coś o zdejmowaniu butów w Szwecji. Zacznę jednak od naszego, polskiego podwórka. Z tymi butami to generalnie jest problem. Wiem, że w różnych częściach Polski obowiązują różne zasady. Wydaje mi się, że to też zależy od grupy społecznej, a może też i aspiracji. Zacznijmy od polskich regionów. Buty zdejmuje się na Kaszubach, z których ja pochodzę, zdejmuje się je również na Śląsku i w okolicach Włocławka skąd pochodzi mój Tato. Nie rozmawiałam na ten temat z osobami z pozostałych stron…
-
Jak być w ciąży i nie zwariować (zbankrutować).
Pamiętacie mój post o ciąży (tutaj go znajdziesz )? Oj wstrząsnęłam tym postem co poniektórych. Nawet parę osób obraziło się na mnie. Cóż będę musiała to jakoś przeżyć. Ciąża to duża zmiana w życiu. To nie tylko zmiana w samopoczuciu, ale też zmiana sylwetki, sposobu odżywiania itd. Wszystkie te zmiany to z reguły spore obciążenie dla naszego portfela. Ja podeszłam do tego w dosyć specyficzny sposób – na sknerę. Ok, na jedzeniu nie można oszczędzać, ale na takich witaminach już tak. Można je kupić w Polsce. W Szwecji leki są tak cholernie drogie, że mózg staje. Do tego nie wiedziałam za bardzo, co tutaj przyjmują matki. Co jest najlepszego. W związku z…
-
Ciążowe presje czyli coś o głupich poradach.
W związku z tym, że zostałam ciężarówką jestem od kilku miesięcy zmuszana do wysłuchiwania dobrych rad cioci i wujków. Czasami pytam się o jedną rzecz np. badanie, a przy okazji muszę wysłuchać miliona rad, przestróg i zakazów. Z każdą chwilą mam tego coraz bardziej dosyć. Co chwila ktoś mi tak obrzydza ciążę, że zaczyna mi się otwierać scyzoryk w kieszeni i najchętniej powiedziałabym takiej osobie brzydkie słowo na „S”. Nawet koleżanki, które nie rodziły są irytujące ze swoją presją na macierzyństwo tak jakby mój brzuch uświadamiał im, że one nie mogą być gorsze i też muszą być natychmiast w ciąży. Czy to, że jestem w ciąży oznacza, że stałam się…
-
O tym jak się wyniosłam z pewnego klubu czyli coś o poprawności politycznej.
Wszyscy (no prawie wszyscy) robią jakieś podsumowania roczne – szczególnie jest to popularne wśród blogerek. Ja nie zamierzam sobie wypruwać publicznie flaków z powodu tego czego nie zrobiłam w tym roku. Zresztą po co mi to? Wszędzie człowieka z czegoś rozliczają: w urzędach, pracy, szkole, na studiach to po kiego diabła jeszcze siebie samego rozliczać? To oczywiście nie oznacza, że nie zrobię jakiegoś rozliczenia, a mam kilka takich rzeczy na tapecie czyli praca w polskiej szkole albo w NFZ. To sobie jednak zostawię na później, a zabiorę się za pewien klubik do którego jakiś czas temu należałam. Zastanawialiście się może jak funkcjonują te wszystkie kluby, zrzeszenia wirtualne? Jacy ludzie tam…