-
Akcja z zieloną siateczką.
Znacie to powiedzenie „złośliwość martwych rzeczy”? Nie wiem, o co chodzi, ale czasami są rzeczy, które z gruntu są pechowe. Od momentu zakupu ewidentnie dają znać, że nie chcą być w naszych rękach. Psują się, prują, a w ekstremalnych sytuacjach gubią. Pamiętacie moją historię z zieloną siateczką w lumpie? Tak tę, którą nieświadomie położyłam w koszu, w którym zostawia się rzeczy dla secondhandu. Historię, w której zrobiłam z siebie biegającą po całym sklepie z szałem w oczach idiotkę i podejrzewając niczego winnego murzyna o zabranie mojej, zielonej siateczki (możecie o tym przeczytać tutaj o akcji w lumpeksie ). Od tamtej pory pomimo tego, że uwielbiam zielony kolor i siatka jest naprawdę…
-
Kociołek bałkański czyli smaki Bośni.
Kuchnia Bośni i Hercegowiny to prawdziwy kocioł bałkański. Znajdziemy w nim smaki słowiańskie i orientalne – z przewagą tych ostatnich. Jest tak dlatego, ponieważ w odróżnieniu od Chorwacji, Serbii, Rumunii czy Macedonii (wkrótce i o niej napiszę) Bośnia i Hercegowina jest państwem, w którym większość mieszkańców stanowią wyznawcy islamu. To kuchnia, w której głównym składnikiem jest mięso. Do tego pomidor, cebula, świeża kapusta, bakłażany i oczywiście papryka pod każdą postacią. Bośniacy kochają jeść i widać to po porcjach, jakie się otrzymuje w knajpkach. Jest dużo i bardzo smacznie. Jak Bałkany to obowiązkowo kotleciki z mięsa mieszanego, czyli ćevapčići. W Bośni w zależności od rejonu są one albo krótkie, albo długie…
-
Chorwacja praktycznie czyli co gdzie i jak.
Chorwację zaliczyliśmy dwa lata temu więc od razu zaznaczam, że ceny od tego czasu mogły się trochę zmienić. Do Chorwacji przylecieliśmy samolotem – tak nawiasem trzeba mieć nierówno pod sufitem, żeby taki kawał tłuc się samochodem (możecie się za to obrazić, ale ja tak uważam i koniec). Do wyboru mieliśmy kilka destynacji ale stwierdziliśmy, że lecimy na sam dół do Dubrownika i pędzimy do góry. Niestety wtedy jeszcze nie było od nas połączenia z Rijeką (moglibyśmy wracać i nie wracać do Dubrownika). Lotnisko w Dubrowniku jest niewielkie, ale rozbudowuje się – znaczy się ma coraz więcej połączeń. Oczywiście do samego Dubrownika trzeba z lotniska jakoś dojechać. Z tego co wyczytałam to…
-
Wieża Kaknästornet w Sztokholmie.
W Sztokholmie znajduje się kilka punktów widokowych. Jednym z nich jest wieża telewizyjna Kaknästornet. Wieża znajduje się na Ladugårdsgärdet Jej nazwa nawiązuje do nazwy królewskiego gospodarstwa, które niegdyś znajdowało się w tym miejscu. Wieża ma 155 metrów wysokości (z anteną 170) i została oddana do użytku w roku 1967. Budowa tego obiektu rozpoczęła się w roku 1963. Od początku przeznaczona była na ośrodek nadawczy krajowej telewizji i radia. Na ścianach wieży wyryte są reliefy, które przedstawiają różne typy sygnałów testowych używanych w telewizji analogowej. Reliefy ciężko dostrzec bez pomocy lornetki. Na kondygnacji 28 znajduje się restauracja – podobno to najwyżej położona restauracja w Sztokholmie. Na kondygnacjach 30 i 31 znajdują…
-
Arbottna czyli o pałacu którego nikt nie chciał kupić
Wyspa Muskö oprócz bazy wojskowej i niesamowitego tunelu posiada jeszcze inne perełki. Jedną z nich jest mały, zapomniany pałacyk. Gdzieś tak w połowie wyspy znajduje się stare gospodarstwo Arbottna. Jego historia podobno sięga jeszcze czasów Wikingów. Niestety nie zachowały się źródła dzięki którym wiadomo by było jak wyglądała stara osada. III wojna północna nieźle dała w kość tym okolicom – nowo wybudowany dworek został ostrzelany przez wojska rosyjskie w wyniku czego spłonął. Kolejny powstał kilkadziesiąt lat później – pod koniec XVII wieku. Ziemie te kupił bogaty kupiec – Adolf Levin. To on wybudował dla swojej, sprowadzonej z Ekwadoru żony, kaplicę pałacową. Sam pałac standardowo posiadał dwa – wyglądające jak stodoły, odrębne…
-
Wyprawa do Grecji.
Jak pamiętacie z mojej opowieści o wycieczce na Bałkany – że wróciłam z niej tak zadowolona, że kilka miesięcy później zaklepałam dwie kolejne wycieczki. Jedną była Rumunia z Mołdawią i Ukrainą, a drugą Grecja z Belgradem. Do Grecji dojechaliśmy po dwóch dniach (jechaliśmy autokarem). Zwiedzanie Grecji zaczęliśmy od Meteorów, przez które przelecieliśmy dosłownie jak meteor. Szkoda, bo miejsce jest niesamowite i chciałabym tam jeszcze kiedyś wrócić. Za to dużo więcej czasu spędziliśmy w innym miejscu. Tak to się zaczęły moje obserwacje pilotki wycieczki. Zatrzymaliśmy się mianowicie w miejscu, w którym malują ikony i oczywiście jest też sklep. Tam nas zaczęli raczyć greckimi alkoholami, opowiadać o ikonach, a potem pach do…
-
Rzym praktycznie czyli co, gdzie i jak.
Rzym – Wieczne Miasto taa mogłoby się wydawać, że to miasto wiecznego chaosu. Rzym posiada dwa lotniska – Ciampino i Fiumicino. My akurat korzystaliśmy z tego mniejszego czyli Ciampino. Lotnisko jest niewielkie, ale dzięki temu nie ma na nim gigantycznych kolejek do nadania bagażu, czy przy kontroli bezpieczeństwa. Wszystko przebiega szybko i sprawnie. Niestety ma też słabe strony – na lotnisku jest tylko jeden, mały sklepik i barek. Za to nie ma szans żeby się zgubić! Całe szczęście, że jeszcze na lotnisku Skavsta zapoznaliśmy się z Włoszką, która akurat wracała do Rzymu. W zamian za przewiezienie puszek z rybami zaopiekowała się nami i pokierowała naszym transportem. Tak więc na lotnisku, od…
-
Kluż-Napoka: rumuńsko-węgierskie miasto z historią
Cluj-Napoca – pępek Siedmiogrodu Kolejnym miastem Siedmiogrodu – wcześniej pisałam o Oradea – tutaj o Oradea , które odwiedziłam jest Cluj-Napoca. O tym mieście mówi się, że jest pępkiem Siedmiogrodu.To bardzo stare miasto położone pośród wzgórz. Jego strategiczne położenie zostało wykorzystane przez rzymski legion, który w II wieku założył tu kolonię – Napoca. Taa a Rumunie kochają przypominać o tym, że pochodzą od Rzymian i stąd właśnie w nazwie miasta pojawiło się słowo „napoca”. Miejsce, którego nie tknął Ceaușescu Cluj to jedno z niewielu miast w Rumunii, które uniknęło wielkich przebudów Nicolae Ceaușescu. Dzięki temu zachowało średniowieczne zabytki, a także charakterystyczną architekturę węgierską i habsburską. Spacerując ulicami miasta, łatwo przenieść się…
-
Belgradzkie smaki czyli jak chcesz przytyć, to jedź do Serbii.
Bałkany kocham ponad wszystko. Na to uczucie ogromny wpływ ma fakt, że bałkańska kuchnia nie ma sobie równych. W Serbii można powiedzieć, że byłam już trzeci raz i już sobie zdążyłam wyrobić zdanie o tej kuchni. Na chwilę obecną znając już całkiem nieźle kuchnię rumuńską (w zasadzie tylko w niewielkiej części należy do Bałkan), chorwacką, bośniacką, macedońską, grecką i serbską mogę powiedzieć, że to, co przyrządzają Serbowie, nie ma sobie równych. Tak wiem, jeszcze nie próbowałam kuchni bułgarskiej i w zasadzie nie jadłam niczego w Albanii i Czarnogórze, ale jak na razie numerem jeden jest Serbia. Co w serbskiej kuchni jest takiego szczególnego? Serbia jak każde inne, bałkańskie państwo to…
-
Czesiek w tęsknocie.
Podobno my, koty nie tęsknimy i mamy wszystko – za przeproszeniem w dupie. Nie wiem jak inne koty ale ja, Czesław Wspaniały tak nie mam. No i znowu muszę się Wam pożalić. Co za koci los – tylko biadolę i biadolę – jeszcze ktoś pomyśli, że ja jakiś marudny jestem. Koścista coś tam pomrukuje, że ja jestem czasami strasznie marudny i truję jej kościste dupsko. Czy to marudność, że parę razy jej miauknę? Siedzi przed tym ustrojstwem i nie zwraca na mnie uwagi – to miauknę sobie raz i dwa, a nawet i trzy. No ale nie o tym chciałem. Wiecie, że Koścista miała czelność pojechać sobie na cały tydzień i…