-
Dobre rady dla „młodej” mamusi.
Dziecko to temat rzeka. Codziennie coś się nowego dzieje i….codziennie trzeba wysłuchiwać miliona porad. Chcesz czy nie jesteś bombardowana milionem rad. Wciskają Ci je prosto do gardła, aż do porzygu. Czy to mama czy teściowa, czy koleżanka, ciotka, dziadek, wujek – wszyscy czują się w obowiązku dać Ci dobrą radę. Niecały rok temu napisałam posta o radach które dostałam po urodzeniu Frejki – właściwie wtedy to nie były jeszcze rady tylko opinie i pytania. W tym poście postanowiłam Wam faktycznie opowiedzieć o „dobrych” radach które otrzymuję albo otrzymałam od ludzi, którzy wszystko wiedzą najlepiej. 1.Rozszerzaj dietę – najlepiej od pierwszego tygodnia życia. Jedzenie to temat rzeka. Każdy ma swoje zdanie.…
-
Belgrad na własną rękę.
Jeszcze nie zdążyliśmy się rozpakować po podróży do Maroko, a już pakowaliśmy plecaki na weekend w Belgradzie. To miały być moje trzecie odwiedziny tego miasta, a Pana B. drugie. Jak wiadomo zorganizowana wycieczka to tylko liźnięcie miejsc które się odwiedza. Postanowiliśmy więc pojechać na weekend do stolicy Serbii i sprawdzić czy faktycznie przy bliższym poznaniu nadal robi wrażenie. W Belgradzie wylądowaliśmy po południu. Zanim wylądowaliśmy z otwartą buzią obserwowaliśmy akcje Serbów w samolocie. Najpierw był problem z pakowaniem bagaży, potem z siadaniem na miejscach. Z szokiem patrzyliśmy na pokrzykującą po polsku załogę. Najwyraźniej tylko to działało na niezdyscyplinowanych Serbów. W każdym razie było wesoło. Na lotnisku wiedzieliśmy, że musimy szukać…
-
Nawiedzony wiatrak w Årsta.
Niedaleko węzła przesiadkowego na stacji Gullmarsplan stoi wiatrak. Wciśnięty pomiędzy wiadukty jest prawie niewidoczny. Jest to trzeci młyn z kolei jaki stoi w tym miejscu. Pierwszy młyn w tym miejscu zbudowano w połowie XVII wieku. Drugi – pod koniec XVIII wieku. Ten obecny pochodzi z końca XIX wieku. Dzisiejszy młyn działał do roku 1882 kiedy to jego funkcję przejął duży, nowoczesny młyn. Wiatrak zamknięto na cztery spusty i powoli ulegał zniszczeniu. Na początku XX wieku był w tak kiepskim stanie, że zaczęto zastanawiać się nad jego wyburzeniem. Na szczęście władze miasta przemyślały sprawę i postanowiły wiatrak odnowić. W dawnym młynie miała powstać restauracja. Pod koniec lat 90 tych znowu zainteresowano…
-
Święta Bożego Narodzenia wg IKEA.
Nie obchodzę świąt – żadnych. Nie obchodzę z różnych względów, ale nie bronię ich obchodzić innym. Mało tego Boże Narodzenie to Boże Narodzenie nierozerwalnie związane z chrześcijaństwem. No tak by się mogło wydawać. W Szwecji od jakiegoś czasu obserwuję silną walkę z chrześcijaństwem. Walka wynika z tego co Szwedzi kochają czyli silnej poprawności politycznej. Nie, nie chodzi o ateistów, którzy też obchodzą Boże Narodzenie – bo to w sumie bardzo sympatyczne święto i wiadomo, że dzieci je kochają. Szwedom nie chodzi też np. o buddystów czy wyznawców religii hinduistycznej – oni też często obchodzą Boże Narodzenie z prezentami itd. bo to im się podoba. Szwedom chodzi o ukochaną religię pokoju.…
-
Volubilis – antyczne miasto w Maghrebie.
W północnej części Maroko – niedaleko miasta Meknes znajduje się najcenniejszy archeologiczny skarb Maroko. To Volubilis antyczne miasto z czasów rzymskich. Jedno z najlepiej zachowanych i największych na świecie rzymskich osad (ruin). Już w neolicie była tutaj osada. Później w tym miejscu założyli swoją osadę Kartagińczycy. Na miejscu kartagińskiej kolonii w ok. III w. p.n.e. powstało Volubilis. Było to jedno z najbogatszych i zarazem najważniejszych miast w tym rejonie. Volubilis należało do królestwa Maurów. Szybko stało się przedmiotem pożądania Rzymu, który bardzo szybko położył na nim swoją łapę i w 45 r. n.e. utworzył na tych terenach cesarską prowincję Mauretania Tingitana. Dzięki temu, że Volubilis leży na bardzo żyznych ziemiach…
-
Najlepsze łupy ze szwedzkiego lumpka.
Szwedzkie lumpki to coś co bardzo lubię – nawet już o nich kiedyś napisałam Szwedzkie lumpeksy. Po pięciu latach lumpkowych łowów mogę pochwalić się swoimi najlepszymi zdobyczami. Czytacze moich postów i obserwatorzy mojego fp doskonale wiedzą, że uwielbiam kapelusze. Te nakrycia głowy tak naprawdę pokochałam w Szwecji. Pewnie dlatego, że co rusz widzę w lumpku jakiś fajny kapelusz. W tej chwili mam ich sporo – wliczając w to jeszcze te kupione w normalnych sklepach. Moje łupy kapeluszowe to głównie kapelusze firmy…H&M. Moi czytacze z pewnością kojarzą też moje sukienki. Tego roku udało mi się upolować dwie i ta czarna jest właśnie jedną z nich. Sukienka firmy Kappahl w zasadzie nie jest w…
-
Agnes na szwedzkiej ziemi – historia mojej emigracji.
Tym postem może w końcu zamknę usta albo nie – gęby tym, którzy krzyczą, że jak ja mogę tak źle pisać o Szwecji i każą mi spieprzać do Polski. Użyłam takiego wulgaryzmu jakim mnie tu niektórzy częstują. Z naczelnym Panem hejterem rozprawię się przy okazji innego posta. Historia zaczyna się w roku 2013. Od jakiegoś czasu pracuję sobie „spokojnie” w upragnionej budżetówce. Po kilku niepewnych pracach stwierdziłam, że czas na firmę w której nie dość, że będę miała szansę rozwoju to być może dotrwam w niej do emerytury. Pewnie by tak było gdyby nie Pan B. Rok 2013 to rok zmian. To rok w którym kończę studia podyplomowe z politologii – przydadzą…
-
Moje smaki Krety.
Ci co znają historię starożytną wiedzą, że Kreta znacząco różniła się od pozostałych greckich polis. Przejawiało się to m.in w ubiorze i jedzeniu. Mieszkańcy Krety jedzą więcej mięsa, a kuchnia kreteńska jest jedną z najbardziej zdrowych na świecie – i co na to przeciwnicy jedzenia mięsa? Tym razem nasza kulinarna misja została ograniczona przez nowego członka naszej rodziny. Wybieraliśmy takie dania, które mogłaby również jeść Freja. Zacznijmy od przystawek. Na Krecie bardzo popularną przystawką są dipy – z rybiej ikry i białego sera z papryką. Oba dipy są przepyszne, a podaje się je jako dodatek do pysznego chleba. Znaną przystawką są tzatziki. To jogurt z ogórkami, oliwą i czosnkiem. Na…
-
O wyprawie do Maroko czyli o naciągaczach i zakrytych tyłkach.
Maroko…utkwiło mi w głowie po opowieściach mojej pierwszej szefowej z Muzeum Archeologicznego (oczywiście w Gdańsku). Pamiętam, że to był marzec i szefowa wróciła opalona i cała podekscytowana z mnóstwem zdjęć, które każdy pracownik muzeum musiał obejrzeć. Jednym słowem narobiła mi smaka. Po kilku latach poznałam online Dorotę z Granady której mąż jest Marokanem. Z jej bloga dowiedziałam się masy ciekawych rzeczy i…ten blog również narobił mi apetytu na Maroko. Koniec roku 2016 był dla nas bardzo ciężki. Straciliśmy naszą wyczekiwaną fasolę. Zaraz potem był zabieg – skutek niedopatrzenia tutejszej służby zdrowia i….wielki dół. Wtedy pojawił się pomysł żeby na wiosnę pojechać do Maroko. Tak żeby się totalnie oderwać i zapomnieć.…
-
Muzeum Średniowiecznego Sztokholmu.
Sztokholm jest jak już kiedyś wspominałam pełen zakamarków, a w tych zakamarkach ukryte są muzea. Takim nieźle zakamuflowanym muzeum jest Muzeum Średniowiecznego Sztokholmu. To muzeum pokazuje powstanie i rozwój Sztokholmu. Zbudowane jest wokół oryginalnych pozostałości po starym mieście. Muzeum powstało w wyniku budowy garażu przy budynku Parlamentu w latach 70 tych. W trakcie prac wykopaliskowych podjęto decyzję o utworzeniu w tym miejscu muzeum. Ogromny parking tym samym poszedł w odstawkę. Szkoda było stracić fragmenty murów miejskich które wybudowano za czasów króla Gustawa Wazy w XVI wieku, tajny tunel i stary cmentarz. W trakcie wykopalisk znaleziono około 11 łodzi i 7 ton ludzkich szkieletów. Wykopaliska dały również możliwość prześledzenia rozwoju okolicy…